Lepper: koalicja tylko do budżetu

Lepper: koalicja tylko do budżetu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper powiedział, że koalicja przetrwa tylko i wyłącznie do budżetu, a wyborów parlamentarnych można się spodziewać już na wiosnę 2007 roku.
Wypowiedzią Leppera nie jest zaniepokojony premier Jarosław Kaczyński oraz szef klubu PiS Marek Kuchciński. Premier zapowiedział, że w przyszłym tygodniu do rządu powinna wrócić Zyta Gilowska.

"To już jest prawie pewne, mówię to oficjalnie, powiedziałem to wczoraj premierowi. Dłużej szans nie widzę" - mówił Lepper w radiu TOK FM. "Wybory będą wiosną. Ten budżet, w tym kształcie, (...) przyjęty przez nas nie będzie" - dodał Lepper.

Kuchciński, komentując wypowiedź Leppera powiedział, że partie koalicyjne znają się na tyle dobrze, że potrafią "rozpoznać, gdzie są poważne wypowiedzi, a gdzie przygotowania do dyskusji nad budżetem". "W tej chwili prowadzimy normalną dyskusję, czasami niepotrzebnie poprzez media, nad przymiarkami do projektu budżetu państwa" - dodał.

Premier Jarosław Kaczyński, który obecnie przebywa z roboczą wizytą w USA, pytany o napiętą sytuację w koalicji rządowej, powiedział z kolei, że "są dwie rzeczywistości - medialna, burzliwa, budząca wiele zdenerwowania, i ta realna, która jest nieporównanie spokojniejsza".

Lider Samoobrony po raz kolejny powtórzył, że w walce o budżet najważniejsze są dla niego podwyżki dla służby zdrowia i środki na jej prawidłowe funkcjonowanie, podwyżki dla nauczycieli, waloryzacja emerytur i rent; istotne są też sprawy rolnictwa - środki na paliwo rolnicze, ubezpieczenia obowiązkowe oraz kwestie retencji wodnej.

Warunki wobec budżetu wysuwa także drugi z koalicjantów - LPR. Wicepremier i lider Ligi Roman Giertych powiedział we wtorek, że jeśli w przyszłorocznym budżecie nie znajdą się dodatkowe pieniądze na 7-proc. podwyżki dla nauczycieli, to LPR wystąpi z koalicji. Według szefa resortu edukacji, chodzi o kwotę ok. 1 miliarda 660 mln zł.

Premier J. Kaczyński zapowiedział, że rząd będzie "starał się załatwić" sprawę podwyżek dla nauczycieli. "To jest sprawa ważna, żałuję, że Roman Giertych to w ten sposób stawia. To sprawa ważna nie tyle dla Giertycha, co dla polskiej oświaty, nauczycieli i będziemy się starali ją załatwić" - mówił.

Zdaniem Leppera, na zmianę budżetu nie wpłynie nawet powrót do rządu Zyty Gilowskiej na stanowisko wicepremiera i ministra finansów. Jak podkreślił, w budżecie nie będzie środków, "które były obiecane, które były przyjęte przed podpisaniem umowy koalicyjnej - środków odpowiednich na służbę zdrowia, na podwyżki dla pielęgniarek, służb mundurowych, nauczycieli".

O planowanym powrocie b. wicepremier i minister finansów do rządu poinformował we wtorek wieczorem premier, który tego dnia udał się z wizytą do USA. Ale, jak podkreślił, "dopiero kiedy to się stanie, będzie można mówić o tym jako o kwestii ostatecznie załatwionej".

"Ja decyzję podjąłem. To jest sprawa wydawałoby się prosta i nieprosta - żebyśmy ja i prezydent razem byli w kraju. To jest w tej chwili formalność" - powiedział premier dziennikarzom. Dopytywany, czy Gilowska podjęła decyzje "na tak" odparł, że jest pełen optymizmu w tej kwestii.

Według ministra w Kancelarii Premiera Przemysława Gosiewskiego, Gilowska mogłaby otrzymać ponowną nominację na stanowisko wicepremiera i szefa resortu finansów "nie wcześniej niż pod koniec przyszłego tygodnia". Obecny minister finansów Stanisław Kluza mógłby ponownie być wiceszefem resortu.

Szef PO Donald Tusk zadeklarował, że jeśli Gilowska wróci do rządu i będzie mogła realizować swój program naprawy finansów publicznych, jego klub "na pewno jej w tym pomoże". Natomiast zdaniem szefa SLD Wojciecha Olejniczaka, kwestia powrotu Gilowskiej to temat zastępczy, który ma odwrócić uwagę opinii publicznej od "ważnych problemów".

Ewentualne ponownie objęcie ministerstwa finansów przez Gilowską dobrze oceniają eksperci ekonomiczni. Jak podkreślił doradca ekonomiczny PriceWaterhouseCoopers prof. Witold Orłowski, Kluza jest równie wysoko ceniony, jak Gilowska. "Jeśli coś zmienia powrót Zyty Gilowskiej, to głównie to, że jest ona osobą, której łatwiej będzie się oprzeć naciskom - i to jest oczywiście dobra wiadomość" - powiedział.

Szef Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Bohdan Wyżnikiewicz uważa, że Gilowska będzie z większą siłą odpierać "zakusy" zwiększania wydatków budżetowych. Natomiast główna ekonomistka Citibanku Handlowego Katarzyna Zajdel-Kurowska podkreśla, że Gilowska jest postrzegana jako "gwarant racjonalnej polityki fiskalnej".

pap, ss, ab