Giertych ostrzega PiS przed PO

Giertych ostrzega PiS przed PO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wicepremier Roman Giertych zaapelował do władz PiS, by zdementowały informacje prasowe o wspólnym z PO starcie w wyborach samorządowych, lub popieraniu kandydatów tej partii na prezydentów miast.
Przemysław Gosiewski zapewnia, że do sejmików wojewódzkich "pożądane jest dla PiS blokowanie list z Samoobroną i LPR".

"Nie można z jednej strony współdziałać z PO, a z drugiej z LPR, bo to dwulicowość" - powiedział Giertych. Według niego, pomysły porozumień PiS z Platformą pojawiły się we Wrocławiu i innych miastach, w których oba ugrupowania współpracowały przed poprzednimi wyborami samorządowymi. Nie sprecyzował źródła tych informacji.

"Jeżeli PiS wybierze koalicję z PO, to my z Platformą w żadnym razie współpracować nie będziemy w żadnej koalicji wyborczej. Konsekwencje tego są oczywiste" - oświadczył lider Ligi.

Pytany o te skutki odparł: "Będziemy zmuszeni budować inną koalicję samorządową, o której w prasie pojawiają się już spekulacje (LPR-Samoobrona-PSL). Na razie LPR jest jednak zainteresowany współpracą w ramach koalicji rządowej".

Komentując apel Giertycha, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysław Gosiewski zapewnił, że dla PiS do sejmików wojewódzkich "pożądane jest blokowanie list z Samoobroną i LPR".

Gosiewski zaznaczył jednocześnie, że władze centralne PiS będą wpływać na porozumienia na poziomie sejmików, ale - jak podkreślił - "trudno, żeby była ingerencja z góry" na niższych szczeblach samorządów.

"PiS wykluczyło możliwość współpracy samorządowej tylko z SLD. Nie wykluczamy współpracy z innymi ugrupowaniami. Mamy świadomość, że są różne lokalne ustalenia między ugrupowaniami" - dodał polityk PiS.

Giertych przypomniał na konferencji w Kielcach, że przeforsowanie nowej ordynacji wyborczej wprowadzającej możliwość tworzenia grup list (bloków) i zawierania przez komitety wyborcze umów o wspólnym podziale mandatów miało skutkować wspólnym pójściem do wyborów samorządowych PiS, Samoobrony i LPR.

"Sytuacja, w której tu i ówdzie ta koalicja się wymyka na rzecz współpracy z PO oznacza odejście od wcześniejszych ustaleń i od całego zamysłu" - dodał lider LPR.

Wyraził jednocześnie nadzieję, że jego apel do "kolegów z PiS" zostanie potraktowany z "dobrą wolą i zrozumieniem". "Chodzi o to, by nie było żadnych wątpliwości, że nie prowadzimy polityki liberalnej, że odchodzimy od tego, co było naszym problemem przez wiele lat" - powiedział lider LPR.

pap, ab