Lepper grozi wekslami

Lepper grozi wekslami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od wszystkich posłów, którzy opuścili Samoobronę, zostaną wyegzekwowane zobowiązania, które podpisali na wekslach - zapowiedział w Poznaniu podczas konferencji prasowej przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper.
"Już zgłaszają się do mnie firmy windykacyjne, które chcą się tym zająć" - powiedział Lepper, dodając, że pieniądze zostaną wyegzekwowane "co do jednej złotówki", a związek przeznaczy je "na wszystkich oszukanych przez polityków PiS. Na oszukanych emerytów i rencistów, oszukaną służbę zdrowia".

Tymczasem - jak napisało piątkowe Życie Warszawy", PiS chcąc pozyskać posłów Samoobrony, których przed zmianą barw klubowych powstrzymywały jedynie podpisane weksle, zamówiło ekspertyzę w renomowanej warszawskiej kancelarii prawnej. Kwestionuje ona m.in. dobrowolność podpisanych weksli i podkreśla, że są one sprzeczne z ustawą o finansowaniu partii politycznych. Osoba fizyczna może bowiem w ciągu roku wpłacić na konto konkretnego ugrupowania zaledwie ponad 12 tys. zł.

Szef Samoobrony oznajmił, że wie, iż, że Jarosław Kaczyński i Przemysław Gosiewski zlecili analizę prawną na temat prawidłowości weksli. Jego zdaniem wynika z niej, że posłowie którzy odeszli z Samoobrony, nie będą musieli wypełnić zawartych w wekslu zobowiązań. "Zapłacili 30 tysięcy złotych za wydanie opinii." - mówił Lepper i dziwił się, na jakiej podstawie prawnicy mogli wydać opinię. "Oni przecież nie mają treści opinii, którą podpisywali kandydaci na posłów. Tylko my ją mamy (treść weksli)" - powiedział były wicepremier. "A jeżeli tak jest, jak w tej opinii, to ja pana proszę, Panie Gosiewski, niech pan podpisze mi tylko taki weksel. (...) Niech pan go tylko podpisze, ja już będę wiedział, co z nim zrobić" - dodał Lepper.

Poinformował, że weksle zostały podpisane przez kandydatów i związek zawodowy Samoobrona RP, a nie kierowaną przez niego partię.

"Nie zamawialiśmy żadnej ekspertyzy. Jakieś ekspertyzy są prawdopodobnie w kancelarii Sejmu" - zaprzecza Adam Lipiński, wiceszef PiS i szef gabinetu politycznego premiera. Również Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysław Gosiewski powiedział w sobotę w TVN 24, że PiS nie płaciło za żadne ekspertyzy. "Te ekspertyzy są ekspertyzami Kancelarii Sejmu. PiS nie zamawiał ich w Kancelarii Sejmu, takie rzeczy są działaniami organów Sejmu" - mówił. Według Gosiewskiego, pierwsze ekspertyzy w sprawie weksli podpisywanych przez posłów na wypadek opuszczenia klubu parlamentarnego pochodzą z 1995 roku.

Na groźby lidera Samoobrony zareagował marszałek Sejmu Marek Jurek. "Różnego rodzaju naciski na posłów, szczególnie finansowe, mają charakter całkowicie bezprawny i łamią podstawowe zasady działalności parlamentu" - powiedział. Zaapelował do przewodniczącego Samoobrony Andrzeja Leppera o "zaniechanie bezprawnych działań" i dodał, że jeśli Lepper ich nie zaniecha, wystąpi w tej sprawie do prokuratury.

Jurek poinformował też, że kilka miesięcy temu zwrócił się do biura analiz sejmowych o opinię w sprawie weksli posłów Samoobrony. Z ekspertyzy biura wynika, że zobowiązania posłów Samoobrony, czyli weksle, "nie mają żadnej wartości".

Kandydaci Samoobrony w wyborach parlamentarnych podpisywali weksle in blanco na kwoty w wysokości 550 tys. zł.

pap, em