PiS pozywa posłów PO i SLD

PiS pozywa posłów PO i SLD

Dodano:   /  Zmieniono: 
PiS kieruje prywatne akty oskarżenia do sądu przeciwko politykom PO Donaldowi Tuskowi, Janowi Rokicie, Bronisławowi Komorowskiemu oraz posłowi SLD Ryszardowi Kaliszowi za pomówienie - poinformowali posłowie PiS.
Komorowski uważa, że PiS chce go ukarać za stwierdzenie czegoś "oczywistego", a Kalisz mówi w tym kontekście o "upadku obyczajów".

Chodzi m.in. o używanie przez tych polityków słów takich jak "korupcja", "próby przekupywania posłów", "przekupstwo" w stosunku do polityków PiS. "Używanie tego typu zwrotów w stosunku do PiS musi się spotkać z ostrą reakcją" - oświadczył na konferencji prasowej wiceszef klubu PiS Krzysztof Tchórzewski.

Inny uczestnik konferencji poseł PiS Karol Karski poinformował, że akty oskarżenia zostały wysłane do sądu rejonowego dla dzielnicy Warszawa-Śródmieście w czwartek po południu. Karski wyjaśnił, że w akcie oskarżenia mowa jest o artykule 212 kodeksu karnego.

Opozycja oskarża PiS o korupcję polityczną w związku z wyemitowanym we wtorek w programie TVN "Teraz my" nagraniem z ukrytej kamery, w którym minister w Kancelarii Premiera Adam Lipiński rozmawiał z posłanką Samoobrony Renatą Beger. Rozmowy dotyczyły m.in. stanowiska dla Beger w Ministerstwie Rolnictwa oraz o ewentualnych możliwości rozwiązania kwestii weksli posłów Samoobrony w zamian za przejście do PiS jej i grupy innych osób z Samoobrony.

"Będziemy na drodze sądowej dążyli do tego, aby nastąpiło wyraźne przeproszenie. Nasi oponenci polityczni muszą swoje słownictwo zmienić i odpowiadać za słowa, których używają" - ocenił.

Według Tchórzewskiego, każdy poseł ma za zadanie realizację swojego programu, a do tego "konieczny jest udział w sprawowaniu władzy".

Artykuł 212 kodeksu karnego mówi o tym, że "kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną (...) o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku".

Bronisław Komorowski (PO) uważa, że PiS chce go ukarać za stwierdzenie oczywistego - według niego - faktu, że mamy ostatnio do czynienia z "polityczną korupcją" w wykonaniu przedstawicieli PiS.

W rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że w 1979 r. został skazany na karę więzienia na podstawie zeznań ubeków, którzy mówili, że jego słowa o tym, iż "Polska nie jest krajem suwerennym obraziły ich uczucia narodowe". Dziś - jak powiedział - PiS chce ukarać go za stwierdzenie równie - według niego - oczywiste.

"Dziś PiS chce ukarać mnie i innych polityków za coś równie oczywistego: że mamy do czynienia z faktem politycznej korupcji. Pewnie sędzia Andrzej Kryże (obecny wiceminister sprawiedliwości) już mnie nie będzie sądził, ale przyjmę wyrok jako dowód na to, że jednak te pomysły na IV RP w wydaniu PiS to nie moja bajka" - powiedział Komorowski.

W 1980 r. grupa opozycjonistów, w tym Komorowski i Andrzej Czuma, skazana została na kilka miesięcy więzienia za manifestację przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Kryże rozpatrywał odwołanie od orzeczenia ówczesnego kolegium ds. wykroczeń i skazanie utrzymał, ale złagodził orzeczoną w kolegium karę do poziomu 1-3 miesięcy.

W ocenie polityka SLD Ryszarda Kalisza, podanie posła RP do sądu za wyrażenie swojej opinii, to już "naprawdę upadek obyczajów". "Takie jest państwo PiS-owskie, nawet nie można wyrażać swojej opinii, nawet nie można już odczytywać przepisów ustawy" - powiedział Kalisz dziennikarzom.

"Pamiętacie, jak to było wczoraj rano, wziąłem Kodeks karny i Wam (dziennikarzom) odczytywałem. Krótko mówiąc przestrzegam wszystkich obywateli - nie wyrażajcie swojej opinii, nie odczytujcie przepisów ustawy. Najlepiej Dzienniki Ustaw trzeba schować, bo za odczytanie przepisu ustawy, możecie być podani do sądu" - mówił Kalisz.

W środę polityk SLD mówiąc o korupcji, jakiej dopuścić się miał PiS odczytywał konkretne artykuły Kodeksu karnego.

pap, ab