Wszyscy, którzy kandydowali z list Samoobrony i złożyli weksle, a nie dostali się do parlamentu, dostaną je z powrotem - zapowiedział wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk.
Dodał, że żaden weksel nie jest przedmiotem zabezpieczenia kredytów.
"Ci, którzy są posłami i podpisali umowę, mają problem. Zobaczymy, jak ten problem będzie rozstrzygnięty. Sprawa egzekucji z weksla (...) to tylko spłata zobowiązania" - zaznaczył Maksymiuk na konferencji prasowej.
Jego zdaniem, angażowanie się prokuratora na tym etapie jest działaniem "głęboko politycznym, dającym pracę tym wszystkim, którzy chcą działać na szkodę Samoobrony".
Wiceszef tej partii zapewnił, że żaden z weksli nie jest przedmiotem zabezpieczenia kredytów. "Z pełną świadomością odpowiadam za to" - powiedział.
Maksymiuk podkreślił, że na pomysł wprowadzenia weksli dla kandydatów Samoobrony do parlamentu wpadli prawnicy, którzy w ten sposób "zabezpieczyli należności z tytułu korzystania ze znaku firmowego".
Dodał, że weksle są obecnie szeroko wykorzystywane i posługuje się nimi wiele firm. "W tym Agencja Nieruchomości Rolnych, która również bierze weksle +in blanco+. (...) U nas pomagał nam w tym senator Henryk Dzido (b. senator Samoobrony) - przygotowywał umowę, która jak myślę jest dobrze zrobiona" - podsumował Maksymiuk.
Z kolei sam Dzido na konferencji prasowej oświadczył, że w żadnym stopniu "nie współtworzył umowy, która doprowadziła do tzw. afery wekslowej".
"Mój udział polegał na tym, że na trzykrotne prośby Andrzeja Leppera, trzykrotnie odmówiłem przystąpienia do prac nad taką umową" - oznajmił Dzido.
Pytany o sprawę ew. zapłacenia podatku VAT od weksli Maksymiuk odpowiedział: "Nie ma problemu VAT-u od weksli. Księgowość jest prowadzona prawidłowo i tego problemu nie ma" - stwierdził.
"Dziennik" napisał wcześniej, że umowy wekslowe z kandydatami mogą kosztować Samoobronę 22 proc. VAT, gdyż formalnie są umowami umożliwiającymi posługiwanie się logo organizacji. A korzystanie ze znaku to, w rozumieniu ustawy o VAT, działalność gospodarcza, która podlega opodatkowaniu.
pap, ss
"Ci, którzy są posłami i podpisali umowę, mają problem. Zobaczymy, jak ten problem będzie rozstrzygnięty. Sprawa egzekucji z weksla (...) to tylko spłata zobowiązania" - zaznaczył Maksymiuk na konferencji prasowej.
Jego zdaniem, angażowanie się prokuratora na tym etapie jest działaniem "głęboko politycznym, dającym pracę tym wszystkim, którzy chcą działać na szkodę Samoobrony".
Wiceszef tej partii zapewnił, że żaden z weksli nie jest przedmiotem zabezpieczenia kredytów. "Z pełną świadomością odpowiadam za to" - powiedział.
Maksymiuk podkreślił, że na pomysł wprowadzenia weksli dla kandydatów Samoobrony do parlamentu wpadli prawnicy, którzy w ten sposób "zabezpieczyli należności z tytułu korzystania ze znaku firmowego".
Dodał, że weksle są obecnie szeroko wykorzystywane i posługuje się nimi wiele firm. "W tym Agencja Nieruchomości Rolnych, która również bierze weksle +in blanco+. (...) U nas pomagał nam w tym senator Henryk Dzido (b. senator Samoobrony) - przygotowywał umowę, która jak myślę jest dobrze zrobiona" - podsumował Maksymiuk.
Z kolei sam Dzido na konferencji prasowej oświadczył, że w żadnym stopniu "nie współtworzył umowy, która doprowadziła do tzw. afery wekslowej".
"Mój udział polegał na tym, że na trzykrotne prośby Andrzeja Leppera, trzykrotnie odmówiłem przystąpienia do prac nad taką umową" - oznajmił Dzido.
Pytany o sprawę ew. zapłacenia podatku VAT od weksli Maksymiuk odpowiedział: "Nie ma problemu VAT-u od weksli. Księgowość jest prowadzona prawidłowo i tego problemu nie ma" - stwierdził.
"Dziennik" napisał wcześniej, że umowy wekslowe z kandydatami mogą kosztować Samoobronę 22 proc. VAT, gdyż formalnie są umowami umożliwiającymi posługiwanie się logo organizacji. A korzystanie ze znaku to, w rozumieniu ustawy o VAT, działalność gospodarcza, która podlega opodatkowaniu.
pap, ss