Prezydent Kaczyński powiedział w poniedziałek, że gdy pełnił funkcję ministra sprawiedliwości "mocno naciskano" na niego, by umorzyć śledztwo w sprawie zabójstwa b. komendanta głównego policji. Wtedy odmówił, a wkrótce po tym - w końcu 2000 r. - pokazał się pierwszy ślad, po którym można było już dojść do sprawców zabójstwa.
Kaczmarek ujawnił, że strona polska próbowała powstrzymać publikację nazwisk świadków we wniosku ekstradycyjnym Edwarda Mazura, podejrzewanego o podżeganie do zabójstwa w 1998 r. gen. Papały. Jego zdaniem, źle się stało, że nazwiska te przedostały się do opinii publicznej.
Kaczmarek dodał, że proces przed amerykańskim sądem w sprawie zgody na ekstradycję biznesmena ma charakter jawny. Amerykanie - jak podkreślił Kaczmarek - stosownie do swych przepisów - przekazali treść wniosku mediom. Prokurator przyznał, że strona polska próbowała powstrzymać komunikaty prasowe amerykańskich mediów, ale "niestety przekazano nam, że jest to niemożliwe".
Kaczmarek zaznaczył, że strona polska, która zwróciła się do Amerykanów o wydanie Mazura, nie prosiła o wymazanie nazwisk świadków w przypadku upublicznienia wniosku ekstradycyjnego. Jego zdaniem, tylko względy obronne kraju uzasadniałyby utajnienie wniosku, a w przypadku Mazura nie miało to miejsca.
Mazur został zatrzymany przez FBI w USA w piątek. W środę sąd w Chicago zdecyduje o jego aresztowaniu lub wypuszczeniu za kaucją. Według polskich władz, jest "poważna szansa", że znajdzie się on w rękach naszego wymiaru sprawiedliwości.
Polska prokuratura od lutego 2005 r. poszukiwała Mazura międzynarodowym listem gończym. Już raz - w 2002 r. - Mazura zatrzymano w Polsce i przesłuchano w sprawie zabójstwa gen. Papały, a następnie wypuszczono.
pap, ss