Widziano zaginionego naukowca

Widziano zaginionego naukowca

Dodano:   /  Zmieniono: 
Amerykańskie władze poszukujące polskiego naukowca Piotra D., który zaginął w drodze z Salt Lake City na Hawaje, usiłują ustalić, czy rzeczywiście leciał on na te wyspy.
Świadek - kobieta twierdzi, że siedziała obok niego w samolocie linii Delta Air Lines z Utah.

34-letni Piotr D. miał lecieć z Edmonton w stanie Alberta do Salt Lake City (Utah), a potem przybyć 1 września do Honolulu na Hawajach, gdzie zamierzał uczestniczyć we wspinaczce na wyspie Molokai.

Władze twierdzą, że nie ma dowodów na to, że był on w samolocie na Hawaje, jednak kobieta upiera się, że go tam widziała.

"Nie rozmawiała z nim, lecz przypomina go sobie" - powiedział w środę policyjny detektyw Ken Prather z okręgu Maui na Hawajach.

Dodał, że na razie nie ma planów przeszukania dżungli na wyspie Molokai, gdzie polski naukowiec zamierzał uczestniczyć we wspinaczce.

"Jest tam tyle niedostępnych miejsc, że nie jest możliwe ich przeszukanie" - powiedział Prather.

Poszukiwania Piotra D. wszczęto w USA 26 września, gdy nie pojawił się on w pracy w National Institute of Nanotechnology na Uniwersytecie w Albercie, dokąd miał wrócić w połowie września.

Brak także śladu Polaka w miejscowych szpitalach, hotelach czy agencjach wynajmu samochodów. Od czasu zaginięcia nie użył też swej karty kredytowej.

pap, ab