Promocja do IV Rzeczpospolitej

Promocja do IV Rzeczpospolitej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tym razem protestującym wcale nie chodziło tylko o wyższe zarobki. Chociaż i ich uposażenia i warunki w jakich pracują pozostawiają wiele do życzenia, jak na ambicje nowego państwa prawa.
Rozlatujące się biurka, jedna stara maszyna do pisania i trzech jednocześnie przesłuchiwanych interesantów w pokoju o powierzchni ośmiu metrów kwadratowych - to jest niestety nadal standard polskiego komisariatu.

To był pierwszy protest służb mundurowych z apelem o szacunek. Jak Polska długa i szeroka w resorcie spraw wewnętrznych trwa bowiem wielka czystka personalna. Nie ważne, czy ktoś służył wcześniej w SB i jego życiorys nie pasuje do nowej sytuacji politycznej w państwie. Wielu byłych, peerelowskich esbeków potrafiło przecież nie tyle zmazać stary grzech, co odpowiednio ustawić się do wiatru historii. Z takim samym powodzeniem służyli Polsce Ludowej, co III Rzeczpospolitej. Teraz przechodzą do IV-ej. Przetrwają każdą burzę.

Tym razem jednak sytuacja naprawdę się skomplikowała. Stary układ jest zastępowany nowym pod hasłem odmładzania policji i przygotowania jej do nowych zadań. Wicepremier Ludwik Dorn stawia na swoich. Pozornie nic w tym dziwnego. Każda nowa miotła zamiata po swojemu. Gorzej, że w komendach zamiast koncentrować siły na ściganiu przestępców, trwa wielka loteria: wyrzucą nie wyrzucą? 

Niestety, w ramach czyszczenia resortu przez ministra Ludwika Dorna, ze służby odchodzi też spora grupa funkcjonariuszy, którzy mają dość złego traktowania i kiepskich warunków. Szkoda, bo mogliby przynajmniej zająć się przygotowywaniem do fachu młodych następców. Funkcjonariusza z dziesięcioletnim stażem nie da się zastąpić świeżo mianowanym posterunkowym ubranym w mundur zaledwie kilka miesięcy temu. Wicepremierowi najwyraźniej to jednak nie przeszkadza.