Mowa ciała

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Nie boimy się wyborów" - deklaruje Jarosław Kaczyński. Jednak jego zachowanie zdradza, że coraz pilniej słucha specjalistów od PR.
Braciom Kaczyńskim władza służy, szczególnie w kwestiach edukacyjnych. Wszystko wskazuje na to, że powoli uczą się politycznego poczucia
humoru, luzu i autoironii. To już nie ci sami sztywni Kaczyńscy, którzy alergicznie reagowali na "kacze" porównania czy przypominanie filmu "O
dwóch takich, co ukradli księżyc". Jeden Kaczyński - już jako prezydent - odwiedził studio, w którym ów film kręcono i wspominał go całkiem
miło. Drugi Kaczyński - już jako premier - paradował po parku z pluszowymi kaczkami i usiłował karmić żywe. To znak, że doradcy, PR-owcy
i "wizerunkowcy" ciężko pracują.

Jeśli jednak połączymy to z innymi oznakami - np. propozycjami zmiany odrynacji wyborczej - to szybko okaże się, że mamy do czynienia z lekką
przedwyborczą paniką. PiS na własnej skórze - albo na własnych piórkach, jak kto woli - przekonał się, jak ciężkie jest życie w koalicji. Sondaże
przedwyborcze znów wskazują na przewagę PO (choć to akurat, jak wiadomo, jeszcze o niczym nie przesądza). Mając podwójne wybory w niedalekiej perspektywie, bracia Kaczyńscy będą w stanie zrobić wiele, by przegonić widmo wyborczej klęski. Możemy więc spodziewać się kolejnych gestów i zagrań rodem z bogatej biblioteki politycznego PR. Być może zobaczymy nawet któregoś z braci Kaczyńskich w programie Szymona Majewskiego? Wszak już dwa lata temu amerykańscy socjolodzy dowiedli, że występ George'a W. Busha w satyrycznym show Davida Lettermana przysporzył prezydentowi nowych zwolenników.