Aneta Krawczyk znów w prokuraturze

Aneta Krawczyk znów w prokuraturze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Łódzka prokuratura okręgowa przesłuchała po raz kolejny głównego świadka w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie Anetę Krawczyk. Przesłuchana została także była działaczka Samoobrony spoza Łodzi.
Jak poinformował dziennikarzy rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania, nie doszło do zaplanowanej konfrontacji Krawczyk i innego świadka, który po raz kolejny nie stawił się w prokuraturze.

Rzecznik powiedział jedynie, że przesłuchanie Krawczyk miało charakter uzupełniający. Nie chciał ujawnić, czy było związane z wynikami badań prowadzonych przez Katedrę i Zakład Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Nie chciał też powiedzieć, czy prokuratura otrzymała już ich wyniki. Badania te miały odpowiedzieć m.in. na pytanie, czy przedwczesny poród najmłodszego dziecka Anety Krawczyk mógł być skutkiem działania oksytocyny.

Według Krawczyk, radny i asystent posła Stanisława Łyżwińskiego - Jacek Popecki miał jej "aplikować różne środki farmakologiczne", w tym oksytocynę przeznaczoną dla zwierząt, po to, by wywołać skurcze porodowe.

Po zakończeniu trwającego kilka godzin przesłuchania pełnomocnik Anety Krawczyk, mec. Agata Kalińska-Moc powiedziała jedynie, że czwarte już przesłuchanie jej klientki wynika ze szczegółowości zeznań Anety Krawczyk. "Są to zeznania bardzo drobiazgowe, szczegółowe, wymagające bardzo dużo czasu i stąd te kolejne wizyty" - wyjaśniła. Nie chciała udzielić żadnych informacji na temat treści przesłuchania.

Kopania poinformował, że kilku łódzkich prokuratorów wykonywało w środę czynności procesowe także w Lublinie, gdzie planowane są przesłuchania w sumie kilkunastu świadków. Nie chciał jednak ujawnić kim oni są. Dodał, że nie wyznaczono jeszcze terminu przesłuchania posła Łyżwińskiego i lidera Samoobrony Andrzeja Leppera.

Tzw. seksaferę w Samoobronie opisała na początku grudnia "Gazeta Wyborcza" na podstawie relacji Anety Krawczyk. Ta była radna w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego twierdzi, że pracę w partii dostała w zamian za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi.

Łódzka prokuratura okręgowa od wybuchu seksafery prowadzi śledztwo w sprawie "żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym" przez osobę pełniącą funkcję publiczną i uzależnienia od nich zatrudnienia w biurze poselskim. W sumie do tej pory przesłuchano w tej sprawie ponad 80 osób.

Prokuratura zamierza postawić posłowi Łyżwińskiemu zarzuty oferowania pracy w zamian za korzyść osobistą, a także zmuszania do usług seksualnych oraz gwałtu; śledczy przygotowują wniosek do Sejmu o uchylenie mu immunitetu.

Prokuratura gromadzi i analizuje materiał dowodowy pod kątem możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności karnej także innych osób. Dotąd zarzuty w tym śledztwie przedstawiono jednej osobie. Były działacz Samoobrony z Myślenic Franciszek I. jest podejrzany o poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań. Według śledczych, Franciszek I. telefonował do byłej działaczki partii i mówił jej, co ma zeznawać w sprawie Łyżwińskiego. Grozi za to do 5 lat więzienia.

pap, ss, ab