Zaklinanie natury

Dodano:   /  Zmieniono: 
Obóz rządzący specjalizuje się w wyjątkowo irytującej odmianie propagandy sukcesu. Jeszcze trochę, a dowiemy się, że ciepła zima to także zasługa IV RP (bo np. włodarze PiS-u nie chcieli, aby bezdomni zamarzali czekając na obiecane miliony mieszkań).
Wielu polityków obciążonych jest wrodzoną chyba wadą, która polega na  tym, że gdy tylko uda im się powiedzieć słowo prawdy, to zaraz dla  równowagi dodają dwa zdania nieprawdziwe. W przypadku LPR prawdą było sformułowanie, że becikowe nie ma wpływu na wzrost liczby urodzin, a  cała reszta, łącznie ze słówkiem "bezpośrednio", to już czysta propaganda w wykonaniu kiepsko notowanej partyjki. Nie ma bowiem żadnych dowodów na to, że rozbudowywanie świadczeń socjalnych sprzyja przyrostowi naturalnemu. Wręcz przeciwnie - w nadopiekuńczych krajach UE przyrost z reguły jest niski, podczas gdy w liberalnych USA - całkiem wysoki. Ludzie bowiem - co wynika z teorii ewolucji, której LPR nie  potrafi nijak zrozumieć - chętniej rozmnażają się wtedy, gdy porządnie zarabiają, a gromadzonemu przez nich dla przyszłych pokoleń kapitału nie  pożerają monstrualne składki, podatki i inne daniny publiczne. Innymi słowy - zdrowy wzrost gospodarczy oznacza przyzwoity przyrost naturalny.

W Polsce oczywiście mamy wzrost gospodarczy, ale specjalnie zdrowym nazwać go nie można, ponieważ obniżka podatków jest tylko zapowiadana, a  póki co widać na horyzoncie różne podwyżki. Co więcej, obóz rządzący nie  korzysta z dobrej koniunktury, by zacisnąć pasa i przeprowadzić kluczowe reformy. Zamiast tego mamy festiwal obietnic, w który wpisuje się LPR z  jeszcze wyższym becikowym. Założenie jest takie, że pieniądze można przejeść, bo "się znajdą". A że się znajdą, to oczywiście zasługa PiS-u i spółki, bo przecież to partia rządząca nam ten wzrost gospodarczy załatwiła (energiczni przedsiębiorcy, wydajni pracownicy ani dobra koniunktura na rynkach światowych nie ma tu nic do rzeczy, prawda?). Niestety z sondaży wynika, że duża część społeczeństwa wierzy w te bzdury, dlatego na zdrowe wzrosty i przyrosty przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Jan Stradowski, "Focus"