Religa: więcej podwyżek nie będzie

Religa: więcej podwyżek nie będzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od 26 proc. do 34 proc. wzrosły przeciętne płace pracowników służby zdrowia po wprowadzeniu w życie tzw. ustawy podwyżkowej - poinformował minister zdrowia Zbigniew Religa. Oświadczył, że więcej podwyżek w tym roku nie będzie.
Związek zawodowy lekarzy podtrzymuje swoje stanowisko o możliwości ogólnopolskiego strajku w maju.

Religa zapewnił, że w związku z podwyżkami nie zmaleje liczba świadczeń medycznych udzielanych pacjentom w 2007 r. "Pula świadczeń medycznych w 2007 roku będzie taka sama jak w 2006" - podkreślił. "Jeżeli pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia są przeznaczane na wzrost płac, to musimy ograniczyć wzrost świadczeń" - dodał. Podkreślił, że w 2007 r. na podwyżki przeznaczono z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia 4,5 mld zł, podczas gdy w 2006 jedynie 1 mld zł.

Religa przedstawił dane zebrane na podstawie ankiety, na którą odpowiedziało 170 tys. pracowników z ponad tysiąca zakładów opieki zdrowotnej.

Wynika z nich, że płaca starszej pielęgniarki i położnej wzrosła średnio o 500 zł, a lekarza-specjalisty o 1000 zł. Na wybranych stanowiskach średni wzrost wynagrodzenia brutto wyniósł: - dla ordynatora, zastępcy ordynatora: 1443 zł (pensja przed podwyżką wynosiła 4974 zł, a po niej - 6417 zł; wzrost o 29 proc.). - dla lekarza z II stopniem specjalizacji: 1002 zł (pensja przed podwyżką - 3530 zł, po - 4531 zł; wzrost o 28 proc.). - dla lekarza z I stopniem specjalizacji: 740 zł (pensja przed podwyżką - 2931 zł, po - 3672 zł; wzrost o 25 proc.). - dla lekarza bez specjalizacji: 724 zł (pensja przed podwyżką - 2508 zł, po - 3232 zł; wzrost o 29 proc.). - dla naczelnej pielęgniarki: 1026 zł (pensja przed podwyżką - 3931 zł, po - 4957 zł; wzrost o 26 proc.). - dla przełożonej pielęgniarek, położnych 639 zł (pensja przed podwyżką - 2565 zł, po - 3204 zł; wzrost o 25 proc.). - dla starszej pielęgniarki/położnej - 527 zł (pensja przed podwyżką - 1830 zł, po - 2356 zł; wzrost o 29 proc.). - dla pielęgniarki/położnej 467 zł (pensja przed podwyżką - 1621 zł, po - 2088 zł; wzrost o 29 proc.).

Minister zdrowia wyjaśnił, że zwrócił się do premiera o zwiększenie pensji dla lekarzy-anestezjologów. Jego zdaniem, jest to grupa medyków, która najczęściej wyjeżdża za granicę, bo są to "specjaliści, na których wszędzie jest zapotrzebowanie". Jak zaznaczył, braki personalne w tej grupie wynoszą ok. 18 proc. Pytany o to, ile miejsc rezydenckich z tej specjalizacji w 2007 r. resort zaproponował młodym lekarzom, odparł, że to nie jest "kwestia braku rezydentur" (w 2007 r. zmniejszono liczbę takich etatów, jednak jest możliwość ich powiększenia w trakcie roku). Rezydenturę - rodzaj płatnej praktyki połączonej z możliwością dalszego kształcenia się w określonej specjalizacji - odbywają lekarze, którzy ukończyli studia i zdali Lekarski Egzamin Państwowy.

Religa stanowczo oświadczył, że więcej podwyżek w 2007 r. nie będzie. W ten sposób odniósł się do stanowiska Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który grozi ogólnopolskim strajkiem w maju.

OZZL domaga się 5 tys. zł brutto dla lekarzy bez specjalizacji i 7,5 tys. zł brutto dla lekarzy ze specjalizacją. Według Religi, gdyby spełniono te oczekiwania, nie starczyłoby pieniędzy na świadczenia zdrowotne i "załamałoby to system funkcjonowania zakładów opieki zdrowotnej".

"To, co było możliwe, zostało zrobione. Dalsze podwyżki w tym roku są niemożliwe" - oświadczył minister.

Podkreślił jednocześnie, że jeśli mimo to dojdzie do konfliktów, to nie będzie rozmawiał z lekarzami, bo nie ma do tego podstaw prawnych. Jak tłumaczył, partnerem do rozmów z lekarzami w sprawie podwyżek są dyrektorzy szpitali, a w drugiej kolejności - NFZ. "W ubiegłym roku rozmawiałem z lekarzami, spędziłem tu sylwestra i Nowy Rok, bo chciałem pomóc" - zaznaczył szef resortu zdrowia.

"Oto odpowiedź rządu, który w swoim przedwyborczym programie głosił, że nie wyobraża sobie jakichkolwiek zmian w opiece zdrowotnej bez konsultacji ze środowiskiem medycznym" - powiedział PAP szef OZZL Krzysztof Bukiel. "Zabiegamy o konstruktywną dyskusję między środowiskiem lekarskim a rządem i odbijamy się jak od muru. Nie ma żadnej możliwości zaczepienia, poza niepokojem społecznym" - podkreślił. "Niestety, przygotowanie strajku to nasz odruch obronny, bo oni z nami nie chcą rozmawiać" - dodał Bukiel. Powiedział, że związek podtrzymuje swoją gotowość do strajkowania w maju.

Jego zdaniem, minister, podając średnie kwoty podwyżek, "nie powiedział wszystkiego". "Jeśli mówi, że pensja lekarza wzrosła o tysiąc zł, to nie powiedział zapewne, że to kwota z dyżurami, z częścią ZUS-owską ubezpieczonego i pracodawcy oraz z podatkiem. Z tego tysiąca trzeba odłożyć 400 zł na dyżury i jakieś 200 zł - na pochodne. Na czysto lekarz mógł dostać ok. 400 zł" - tłumaczył Bukiel.

Jak zaznaczył, "to oczywiście nie jest mało, ale w żaden sposób nie przesuwa lekarzy w hierarchii społecznej i nie zbliża pod tym względem do zarabiających stosunkowo dużo prokuratorów, posłów".

Tzw. ustawę podwyżkową uchwalono w lipcu 2006 r. po licznych protestach w całym kraju pracowników zoz-ów. Wyższe pensje otrzymali pracownicy zatrudnieni na etatach, a także na kontraktach, zarówno w publicznych, jak i niepublicznych placówkach medycznych. O tym, o ile wzrosną pensje, decydowali dyrektorzy placówek. W różnych zakładach podwyżki były różne, a ich rozpiętość - według nieoficjalnych danych środowiska medycznego sięgała od 60 zł do ponad tysiąca zł.

pap, ss