Lustracja biskupów

Lustracja biskupów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przeszłość wszystkich biskupów ma być zbadana przez kościelne komisje historyczne. Hierarchowie zadeklarowali, że chcą poddać się takiej weryfikacji.
Jednocześnie biskupi apelują do wiernych o rachunek sumienia za lata PRL.

Biskupi opowiedzieli się za powołaniem komisji historycznych w tych diecezjach, gdzie ich jeszcze nie ma.

Jak poinformował po nadzwyczajnym spotkaniu Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski i biskupów diecezjalnych ws. lustracji w Kościele przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, takiej weryfikacji powinni poddać się wszyscy duchowni. "Ufni w moc prawdy Ewangelii chcemy, jako Wasi Pasterze, kontynuować trwające już prace nad pełnym sprawdzeniem zawartości akt zgromadzonych IPN, dotyczących nas samych oraz wszystkich duchownych" - napisali biskupi w liście do wiernych, który ma być odczytany w najbliższą niedzielę we wszystkich kościołac.

Biskupi zaapelowali do wiernych o rachunek sumienia za lata PRL i wezwali do powściągliwości przy ocenie, kto był agentem. "Niech obecny czas będzie dla nas wszystkich sposobnym czasem oczyszczenia i pojednania, przywrócenia naruszonej sprawiedliwości i odzyskania wzajemnego zaufania i nadziei" - apelują biskupi.

Hierarchowie wyrazili wdzięczność papieżowi Benedyktowi XVI za "ojcowską pomoc ewangeliczną" oraz nuncjuszowi abp. Józefowi Kowalczykowi w przezwyciężeniu kryzysu związanego z rezygnacją abp. Stanisława Wielgusa.

Sekretarz generalny Episkopatu bp Piotr Libera oświadczył, że obok komisji historycznej powstanie też zespół ekspertów, w tym prawników, który oceni wartość dowodową dokumentów służb specjalnych PRL na temat duchownych. Podkreślił, że biskup może być sądzony tylko przez papieża lub wyznaczone przez niego gremium watykańskie. Już teraz - jak mówił - ujawniły się kłopoty związane z tym, że oprócz historyków także prawnicy powinni badać archiwa IPN.

"Nie możemy popadać w paradoks, że naszymi weryfikatorami będą ludzie z ubecji czy esbecji. Te dokumenty pisali przecież wrogowie Kościoła" - przypomniał bp Libera. Wiele autorytetów prawniczych generalnie podważa wiarygodność akt służb PRL, znajdujących się w IPN - dodał.

Bp Libera prezentując list biskupów do wiernych, podkreślił, że "Kościół nie boi się prawdy, nawet jeżeli jest to prawda trudna, zawstydzająca, a dochodzenie do niej czasem jest bardzo bolesne". "Wierzymy głęboko, że prawda wyzwala, bo wyzwalającą prawdą jest sam Jezus Chrystus" - napisali biskupi.

"Ufni w moc prawdy Ewangelii chcemy, jako Wasi Pasterze, kontynuować trwające już prace nad pełnym sprawdzeniem zawartości akt zgromadzonych w IPN, dotyczących nas samych oraz wszystkich duchownych" - głosi list.

Podkreślają w nim, że nie zmienią przeszłości, zarówno tej chlubnej, jak i tej, której się wstydzą. "Zwracamy się do wszystkich ludzi Kościoła, duchownych i świeckich, aby kontynuowali rachunek sumienia ze swojej postawy w okresie totalitaryzmu. Nie chcemy wkraczać w sanktuarium sumienia żadnego człowieka, ale zachęcamy do zrobienia wszystkiego, by się skonfrontować z prawdą ewentualnych faktów i - jeśli potrzeba - odpowiednio uznać i wyznać winy" - napisali biskupi.

Ponadto, biskupi zapowiedzieli, że tegoroczna środa popielcowa (21 lutego) będzie dniem modlitwy i pokuty całego duchowieństwa.

"Z żalem stwierdzamy, że nieuwzględnienie przyjmowanej powszechnie zasady domniemania niewinności przyczyniło się do stworzenia wokół oskarżonego abp. Stanisława Wielgusa atmosfery nacisku, która nie ułatwiła mu przedstawienia opinii publicznej odpowiedniej obrony, do której miał prawo - czytamy w liście do wiernych.

W liście hierarchowie Kościoła zaznaczyli, że decyzję o rezygnacji z urzędu arcybiskupa warszawskiego abpa Wielgusa przyjęli "z szacunkiem". "Nie nam sądzić człowieka, współbrata, który przez lata wiernie i gorliwie służył Kościołowi, m.in. jako profesor i Rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a następnie jako Biskup płocki. Naszą modlitwą chcemy wspierać Arcybiskupa w pełnym wyjaśnieniu prawdy" - napisali.

W słowie do wiernych nt. lustracji biskupi zaapelowali do wszystkich, w tym dziennikarzy, o "powstrzymywanie się od wydawania powierzchownych i pochopnych sądów, bo mogą być one krzywdzące".

"Rządzących i parlamentarzystów wzywamy, by zapewnili takie korzystanie z materiałów znalezionych w archiwach pochodzących z czasów PRL-u, by nie prowadziło to do naruszania praw osoby ludzkiej i poniżania godności człowieka oraz by istniała możliwość weryfikacji tych materiałów przed niezawisłym sądem. I nie wolno też zapominać, że materiały te obciążają przede wszystkim ich autorów" - napisali biskupi.

"Świadomi wezwania Chrystusa +Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni+ (Mt 7,1), prosimy wszystkich o powstrzymywanie się od wydawania powierzchownych i pochopnych sądów, bo mogą być one krzywdzące. Mamy zwłaszcza na myśli wszystkich pracujących w środkach społecznego przekazu. Niech chrześcijańskie sumienie i ludzka wrażliwość podpowiedzą im, co i jak przekazywać opinii publicznej, biorąc zawsze pod uwagę godność osoby ludzkiej, jej prawo do obrony i dobrego imienia, także po śmierci" - głosi słowo biskupów.

Hierarchowie w liście przypominają, że Kościół w Polsce zawsze był z narodem i dzielił jego losy, zwłaszcza w najbardziej mrocznych okresach naszych dziejów. "Tego faktu nie zmieni wydobywanie po latach na światło dzienne słabości i niewierności niektórych jego członków, również duchowieństwa".

Abp Michalik poinformował ponadto, że abp Sławoj Leszek Głódź będzie łącznikiem między Episkopatem a Kościelną Komisją Historyczną. Dodał, że sam poprosił komisję o zajrzenie do swojej teczki, jeśli ona jest.

W piątek w Warszawie odbyło się nadzwyczajne spotkaniu Rady Stałej Konferencji i biskupów diecezjalnych, w którym udział wzięło 45 hierarchów. Decyzję taką podjął abp Michalik po niedzielnej rezygnacji abpa Stanisława Wielgusa z urzędu metropolity warszawskiego. Dotychczas spotkania takie odbywały się tylko dwa razy do roku: 2 maja i 25 sierpnia w Częstochowie.

Przed siedzibą Episkopatu, gdzie odbyło się piątkowe spotkanie biskupów, pikietowało kilka osób, deklarujących się jako osoby prywatne. Manifestanci wznosili hasła: "Złodzieje precz z Kościoła" i trzymali flagi polską i papieską. Jeden z pikietujących Eugeniusz Sendecki powiedział, że chcą "aby biskupi zachowywali się uczciwie, czyli zamiast milczeć, krzyczeli o tym, że Polska jest rządzona przez esbeków".

pap, em, ss