Zemke: Borowski nie współpracował

Zemke: Borowski nie współpracował

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Janusz Zemke (SLD) powiedział, że z dokumentów, które otrzymała kierowana przez niego komisja, nie wynika, by szef SdPl Marek Borowski był współpracownikiem służb PRL.
Zapowiedział też, że zwróci się do prokuratury wojskowej, by zbadała w jaki sposób takie informacje przeciekły do mediów.

Jak poinformował Zemke doniesienie do prokuratury złoży w następnym tygodniu. "Będzie ono dotyczyć nie tylko przecieku, ale też podważenia autorytetu komisji ds. służb specjalnych" - powiedział. Wyjaśnił, że chodzi o to, iż tygodnik "Wprost" podając informacje, że Borowski został umieszczony w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych jako osoba współpracująca z cywilnym wywiadem PRL, powołał się na źródła zbliżone do komisji.

Zemke zapowiedział też, że jeszcze w tym tygodniu skieruje w tej sprawie pisma do szefa MON Radosława Sikorskiego i koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna.

"W związku z likwidacją Wojskowych Służb Informacyjnych powinny powstać trzy dokumenty: sprawozdanie z działalności komisji ds. likwidacji WSI, sprawozdanie z weryfikacji żołnierzy WSI, raport o nieprawidłowościach z działalności WSI i jej poprzedników. Komisja jak do tej pory otrzymała tylko sprawozdanie z działalności komisji ds. likwidacji WSI" - powiedział wcześniej Zemke na konferencji prasowej w Bydgoszczy.

Zaznaczył, że w sprawozdaniu z działalności komisji ds. likwidacji WSI są informacje o działalności organizacyjnej komisji likwidacyjnej i sugestie o nieprawidłowościach w służbach wojskowych. "Ta druga sprawa stanowiła dla nas pewne zaskoczenie. Przypuszczam, że komisja weryfikacyjna, którą kieruje pan minister (Antoni) Macierewicz, te różne sugestie bada" - mówił Zemke.

Poseł podkreślił, że w sprawozdaniu z działalności komisji ds. likwidacji WSI "nigdzie nie ma śladu, że Borowski podjął współpracę, że był kontaktem operacyjnym SB", nie ma żadnego sformułowania, z którego wynikałoby, że był "na kontakcie" ze Służbą Bezpieczeństwa.

Zemke przyznał, że w materiale komisji likwidacyjnej WSI przekazanym do Sejmu jest kilka informacji o Borowskim. Jak dodał, ich sens sprowadza się do tego, że Borowskim "interesowały się WSI jako osobą wybitnie zdolną, inteligentną, którą warto byłoby pozyskać dla wojskowych służb".

Szef komisji ds. służb specjalnych oświadczył, że przeciek informacji dotyczących rzekomej współpracy Borowskiego z cywilnym wywiadem PRL nie mógł wypłynąć z tej komisji. Jak wyjaśnił, komisja takich informacji po prostu nie posiada.

"W materiale w przekazanym do Sejmu, na który powołują się autorzy publikacji w tygodniku 'Wprost', nie ma żadnego sformułowania, że pan Marek Borowski był 'na kontakcie' ze Służbą Bezpieczeństwa" - powiedział Zemke. Dodał, że w sprawozdaniu nie ma informacji jakoby oficerem prowadzącym Borowskiego był towarzysz Nowosz, a jest on wymieniony jedynie jako "osoba, z którą można kontaktować się telefonicznie, by uzyskać informacje o Borowskim".

Zemke zastanawiał się, skąd dziennikarze dostali te informacje. Według niego, albo ktoś nie informuje odpowiednio sejmowej komisji, albo przekazuje "zmanipulowane" informacje dziennikarzom. Zaznaczył, że absolutnie nie ma pretensji do dziennikarzy, którzy takie informacje opublikowali. Przypomniał też, że nie jest to pierwszy przypadek takiego przecieku - w ubiegłym roku poprzedni szef komisji złożył do prokuratury zawiadomienie w sprawie przecieku dotyczącego Milana Suboticia. Sprawę tę bada Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Według niego, publikowane wówczas przez prasę (po raz pierwszy informacje pojawiły się w "Gazecie Polskiej") kserokopie zobowiązania Suboticia do współpracy nie mogły pochodzić z Instytutu Pamięci Narodowej, jak informowano, tylko zostały skopiowane wcześniej.

"Ksero to nie mogło pochodzić z IPN, gdyż wtedy miałoby inne sygnatury. Wreszcie na tym ksero musiałaby być jakaś pieczątka, jakiś ślad, że dokument odtajniono w IPN. Niczego takiego nie było, co sugeruje, że materiał skserowano przed odtajnieniem, nie w IPN" - przekonywał Zemke. "Prokurator zgodził się z moimi sugestiami i wszczął postępowanie, które trwa" - dodał.

Zemke powiedział, że posłowie z jego komisji mają wiele pytań w związku ze sprawozdaniem w sprawie WSI, jednak pomimo prób nie udało się im spotkać z szefem komisji ds. likwidacji WSI Sławomirem Cenckiewiczem i jego zastępcą Piotrem Woyciechowskim.

W niedzielę na stronie internetowej naszego tygodnika podaliśmy wiadomość, że Borowski został umieszczony w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych jako osoba współpracująca z cywilnym wywiadem PRL. Tygodnik, powołując się na źródła zbliżone do sejmowej komisji ds. służb specjalnych podał, że materiały obciążające Borowskiego znajdują się w części raportu komisji likwidacyjnej WSI dotyczącej działalności Grzegorza Żemka, w latach 70. i 80. współpracownika II Zarządu Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego. Sam Borowski zaprzeczył, by współpracował ze służbami PRL. Uważa, że to "atak polityczny" na niego.

pap, ss, ab