Węgry potajemnie przyjęły uchodźców. „Kombinatorstwo stulecia”

Węgry potajemnie przyjęły uchodźców. „Kombinatorstwo stulecia”

Victor Orban
Victor Orban Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Węgry potajemnie przyjęły w 2017 roku około 1300 uchodźców, mimo rządowej antyimigranckiej propagandy. Ujawnił to w rozmowie "Times of Malta" wiceminister spraw zagranicznych Kristóf Altusz, który tłumaczy, że zabieg miał na celu "dobro beneficjentów".

Kristóf Altusz poinformował, że ostry język premiera Wiktora Orbana dotyczący imigrantów jest tylko "językiem polityki", który krytykowany jest na Zachodzie, jednak na Węgrzech nie robi dużego wrażenia. Wiceminister spraw zagranicznych zapewnił, że osoby, które ubiegają się o status uchodźcy, mogą przybyć na Węgry. – Jeśli ktoś chce szukać schronienia na Węgrzech, jesteśmy otwarci. Ale nie mieszajmy definicji. Emigranci zarobkowi nie są uchodźcami – powiedział. Jak tłumaczył Altusz, rząd węgierski nie przekazał opinii publicznej informacji o przyjęciu w 2017 roku 1300 uchodźców, ponieważ mogłoby to "zagrozić beneficjentom takiego rozwiązania".

Słowa swojego zastępcy na specjalnie zwołanej konferencji prasowej usiłował prostować minister spraw zagranicznych i handlu Węgier Péter Szijjártó. – Osoby uważane za ubiegające się o azyl lub chronione przez konwencje genewskie nie mają nic wspólnego z nielegalnymi imigrantami, których Unia Europejska zamierza osiedlić tutaj na podstawie kwot przesiedlenia. Oba rozwiązania też nie mają ze sobą nic wspólnego – mówił. Dodał, że "nie jest to żadna tajemnica", a jeżeli ktoś przyjeżdża na Węgry i składa wniosek o azyl zostaje on poddany "gruntownemu przeglądowi".

Rzecznik ultraprawicowej partii Jobbik – Péter Jakab – nazwał całą sytuację "kombinatorstwem stulecia". Oświadczył, że jeżeli Orban nie będzie chciał przedstawić na specjalnym posiedzeniu parlamentu, kim są uchodźcy, jak przybyli na Węgry i gdzie przebywają, będzie to oznaczało, że "za plecami ludzi spełnił unijne żądania". Fidesz utrzymuje, że nie przyjął uchodźców, a Jobbik "miesza sprawy".

Źródło: Onet.pl / Times of Malta