Kryzys migracyjny. Policja zatrzymała 5 przemytników ludzi, w Olchowiczach po pościgu

Kryzys migracyjny. Policja zatrzymała 5 przemytników ludzi, w Olchowiczach po pościgu

Samochód, którym uciekał mężczyzna przewożący migrantów
Samochód, którym uciekał mężczyzna przewożący migrantów Źródło:Policja
We wtorek 16 listopada policja poinformowała o kolejnych zatrzymaniach w związku z pomocnictwem przy nielegalnym przekraczaniu granicy. Usłyszeliśmy też o pościgu za ukraińskim przemytnikiem ludzi.

Polskie służby próbują powstrzymać nielegalną migrację z kierunku białoruskiego nie tylko w samym pasie przygranicznym. Kontrole drogowe, mające na celu zwiększenie szans wykrycia transportów ludzi, odbywają się w całym kraju. W poniedziałek 15 listopada podczas tego typu działań zatrzymano pięć osób, które przewoziły łącznie 10 nielegalnych migrantów. Zatrzymani przemytnicy ludzi to dwaj obywatele Ukrainy, jeden Polak i jeden obywatel Tadżykistanu.

Kryzys graniczny. Pościg za ukraińskim przemytnikiem

W jednej z takich sytuacji konieczny był pościg za pojazdem, w którym przewożono migrantów. Doszło do niego w nocy z niedzieli na poniedziałek 15 w rejonie miejscowości Olchowicze w gminie Mielnik w powiecie siemiatyckim. Tuż przed północą policjanci z oddziału prewencji ze Szczecina wydali polecenie kierowcy skody do zatrzymania pojazdu. Mężczyzna zlekceważył polecenia mundurowych i zaczął uciekać w kierunku Siemiatycz. Po kilkukilometrowym pościgu, kierowca osobówki stracił panowanie na pojazdem i wylądował w rowie.

Z rozbitej skody wybiegła grupa mężczyzn i ukryła się w pobliskim lesie. Po chwili wszyscy byli już w rękach mundurowych. Policjanci ustalili, że kierowcą był 26-letni obywatel Ukrainy. W skodzie przewoził 4 obywateli Syrii, którzy nielegalnie przekroczyli granicę. Na szczęście w wyniku kolizji nikt nie odniósł obrażeń.

Imigranci zostali przekazani Straży Granicznej. Kierowca skody został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna usłyszy zarzuty pomocy w nielegalnym przekroczeniu granicy oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej. Za te przestępstwa grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

twitter

Kryzys na granicy polsko-białoruskiej

Kryzys migracyjny wywołany przez reżim Aleksandra Łukaszenki nie słabnie. W pobliżu granicy polskiej po stronie białoruskiej przebywa kilka tysięcy osób. Największe koczowisko powstało w okolicach Kuźni Białostockiej, gdzie wciąż docierają kolejne osoby. Polskiej granicy strzeże 4 tys. funkcjonariuszy Straży Granicznej, 2 tys. policjantów i 15 tys. żołnierzy Wojska Polskiego.

Czytaj też:
Kryzys na granicy z Białorusią. Rozmawiamy z żołnierką. „Żeby tylko nikogo nie przepuścić. Ale też, żeby nie strzelać”

Źródło: WPROST.pl / Policja