Granica polsko-białoruska. Polskie służby nie szukają 4-letniej Eileen, ale robią to mieszkańcy i aktywiści

Granica polsko-białoruska. Polskie służby nie szukają 4-letniej Eileen, ale robią to mieszkańcy i aktywiści

Aktywiści szukają 4-letniej Eileen
Aktywiści szukają 4-letniej Eileen Źródło:Newspix.pl / Rafał Klimkiewicz/EDYTOR.net
Przez całą noc aktywiści i mieszkańcy szukali 4-letniej Eileen, która zaginęła przy polsko-białoruskiej granicy. Służby też szukały dziewczynki, ale tylko przez kilka godzin za dnia. Rzeczniczka podlaskiej Straży Granicznej tłumaczy, że „nie wiadomo, kogo tak naprawdę szukać”. – Były pełne dane, to nie anonimowa osoba – mówi jedna z aktywistek. Kolejne kroki rozważa też biuro RPO.

Ostatniej nocy temperatura w przy granicy spadła do -11 stopni Celsjusza. W takich warunkach na poszukiwania 4-letniej Eileen ruszyli aktywiści i mieszkańcy miejscowości, które są w zamkniętej strefie. – Podzieliliśmy na sektory teren, który wydawał się możliwy do przejścia. Byliśmy między sobą w stałym kontakcie, szukaliśmy jakichkolwiek śladów na śniegu – relacjonuje nam Agata Kołodziej z Fundacji Ocalenie. – Ja byłam w grupie, która wróciła w nocy, ale jedna grupa skończyła poszukiwania nad ranem. Wszyscy wróciliśmy z niczym. Szanse przeżycia w takiej temperaturze tak małej dziewczynki są bardzo małe – dodaje.

4-letnia Eileen miała zaginąć w okolicach Dubnicy Kurpiowskiej, niedaleko Kuźnicy. Grupa Granica dostała wiadomość od rodziców dziecka w nocy z 6 na 7 grudnia. Migranci z Iraku powiedzieli, że ostatni raz widzieli swoją córkę po polskiej stronie, zanim zostali zawróceni przez polskie służby na Białoruś. Tłumaczyli, że gdy zostali złapani przez Straż Graniczną, dziewczynka była z inną osobą, której funkcjonariusze nie zatrzymali. Na drugi dzień dziewczynki bezskutecznie miało szukać kilkunastu żołnierzy i strażników, a w nocy do obserwacji tamtej okolicy używano drona z kamerą termowizyjną.