Po wywołaniu przez reżim Aleksandra Łukaszenki sztucznego kryzysu migracyjnego na granicy białorusko-polskiej, władze w Warszawie postanowiły o budowie stałej zapory. W ten sposób ograniczono możliwość nielegalnego przedostawania się na teren Polski, a co za tym idzie – Unii Europejskiej. Dzięki zaporze na odcinku granicy polsko-białoruskiej nie trzeba już angażować aż takiej liczby mundurowych, jak w szczycie kryzysu. Przypomnimy, że w newralgicznym momencie na granicę ściągnięto dodatkowo żołnierzy i policjantów.
Rosja krytykuje politykę migracyjną Unii Europejskiej
Zabezpieczenie przez Polskę wschodniej granicy Unii Europejskiej nie podoba się Rosji. Wyraz temu niezadowoleniu dała rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa. W ostatnim wystąpieniu krytykowała UE za jej politykę wobec migrantów w latach 2015-2016. Jak przekonywała, teraz jest jeszcze gorzej, bo Unia skupiła się na „wspieraniu geopolitycznego antyrosyjskiego projektu w Ukrainie”.
– Unia Europejska nie jest w stanie, z powodu braku porozumienia między krajami członkowskimi, ustanowić mechanizmu wewnętrznej dystrybycji migrantów. Biorąc pod uwagę rosnącą liczbę nielegalnych przekroczeń zewnętrznych granic UE, Bruksela jako jedyne wyjście z tej sytuacji wciąż widzi tworzenie barier dla ubiegających się o azyl i usprawnianie mechanizmów przymusowego wydalania migrantów i readmisji – tłumaczyła Zacharowa.
Zacharowa uderza w Polskę i Litwę. Ubolewa nad żubrami
Rzeczniczka MSZ Rosji stanowczo krytykowała projekt budowy ogrodzeń na granicach unijnych, w tym polsko-białoruskiej. – Polska wybudowała płoty na granicy z Białorusią, sztucznie dzieląc Puszczę Białowieską, w wyniku czego ucierpiały żyjące tam dzikie żubry – stwierdziła. To nieprawda, bowiem zapora została zbudowana z uwzględnieniem potrzeb dzikich zwierząt w zakresie migracji. W ogrodzeniu znajdują się przejścia dla zwierząt, które są otwierane, gdy jest potrzeba.
Krajom UE zarzuciła „lekceważenie elementarnych zasad humanizmu, swobody przemieszczania się i poszanowania praw człowieka”. Najwięcej miejsca poświęciła Polsce, nawiązując do kryzysu migracyjnego wywołanego przez reżim Łukaszenki, by zdestabilizować sytuację na naszej wschodniej granicy.
– Chęć zignorowania międzynarodowych zobowiąząń prawnych, ustawodawstwa i norm moralnych widzieliśmy już w 2021 roku ze strony Polski i Litwy. Wtedy oba kraje zlekceważyły wszystkie dostępne przepisy dotyczące ochrony migrantów, zginorowały apele organów ONZ i zademonstrowały nieludzkie traktowanie osób, które próbowały przekroczyć granicę z Białorusią – twierdziła, wbrew faktom, Zacharowa. Rzeczniczka MSZ Rosji utrzymywała, że tą drogą chcą pójść teraz kolejne kraje Unii Europejskiej.
Czytaj też:
Kamiński o zależności między Łukaszenką a Putinem. „Został zwasalizowany”Czytaj też:
Najnowsze doniesienia z granicy polsko-białoruskiej. SG o incydentach