Rozmowa z Łukaszem Rondudą

Rozmowa z Łukaszem Rondudą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Łukasz Ronduda
Łukasz Ronduda Źródło: fot. Wajda School
Rozmawiamy z Łukaszem Rondudą, reżyserem filmu "Performer" (we współpracy z Maciejem Sobieszczańskim), opowiadającym o pracach Oskara Dawickiego, na temat definicji sztuki, inspiracjach, a także planach na przyszłość. Rozmawiała Małgorzata Czop.

Małgorzata Czop, FILM: Światy sztuki i filmu coraz częściej się przenikają, łączą. Czym w takim razie jest dla Pana sztuka nowoczesna, a czym jest film? I czy te dwie dziedziny mogą być tożsame?

Łukasz Ronduda: Oczywiście,że mogą być tożsame, wszystkim nam chodzi o sztukę, tyle że są artyści działający w polu sztuki filmowej i artyści działający w polu sztuk wizualnych. Tak naprawdę różnią się mediami i sposobem dochodzenia do sztuki.

Mówił Pan o tym, że sztuka nowoczesna jest intelektualna, zasadza się na pojęciach, natomiast film to emocje, bohater, który ułatwia empatię i identyfikację. Dlaczego w takim razie powstałPerformer, który łączy te dwie skrajności?

W kinie można opowiedzieć, jak twórczość łączy się z życiem artysty, o jego powiązaniu ze światem. A sztuka współczesna w wielu przypadkach polega na sproblematyzowaniu granic, które oddzielają tworzenie od życia. Film wydaje się idealnym medium, żeby to zobrazować. A jak się wchodzi do galerii, to jest przestrzeń, w której są obiekty oderwane od życia. Film umożliwia sportretowanie artystów, którzy całkowicie wymieszali sztukę z życiem. I taki też jest Performeropowiadający o Oskarze Dawickim. 

Czy można go czytać jako uproszczony przewodnik po życiu artystycznym, powstawaniu sztuki?

Film jest przewodnikiem po sztuce Oskara, sztuce współczesnej czy performance. Bardzo nam zależało na wymiarze edukacyjnym, żeby ktoś, kto nie chodzi do galerii, nie interesuje się sztuką, mógł tutaj w bezbolesnym doświadczeniu wejść w ten świat i dobrze się w nim poczuć.

Co Pana interesuje w twórczości Oskara Dawickiego? Dlaczego to właśnie on stał się bohaterem książki, a potem filmu?

Zdaliśmy sobie sprawę, że w przypadku wielu artystów bardziej nas interesuje dzieło niż oni sami. W przypadku Oskara było inaczej. To bardzo charyzmatyczny artysta, idealny bohater powieści czy teżfilmu.

Dlaczego nie powstała biografia, tylko połączenie rzeczywistości z fikcją?

Mieliśmy wielu aktorów, którzy próbowali zagrać Oskara i po licznych próbach wydawało nam się to nieautentyczne. Stało się jasne, że Oskara może zagrać tylko sam Oskar. Ta decyzja pociągała za sobąpewne konsekwencje. Oskar był aktorem, performerem, a z trzeciej strony był sobą. To w znacznej mierze zdeterminowało formę filmu, którą musieliśmy okroić z elementów fabularnych i podporządkować tej niepowtarzalnej postaci. Myślę, że to coś bardzo oryginalnego, oddającego ducha czasu, który polega na współpracy pomiędzy różnymi dyscyplinami. Polskie kino jest obecnie otwarte na nowe inspiracje i rozmowę. Jest w bardzo ciekawym momencie, kiedy pojawiają się rzeczy ciekawe formalnie, choćby takich twórców jak Kuba Czekaj, Agnieszka Smoczyńska, Marcin Koszałka czy Krzysztof Skonieczny. Performeremwpisujemy się w ten nurt.

Performer” daje pole do dyskusji na temat roli artysty we współczesnym świecie. Czy artysta musi się sprzedawać jako komercyjny produkt, czy może być gdzieś osobno?

Artysta współcześnie musi się mierzyć nie tylko z komercjalizacją, ale też z uprzedmiotowieniem swojej twórczości w wielu wymiarach. Korumpują nie tylko pieniądze, ale również wiek, wizerunek, przywiązanie do określonego mitu na swój temat etc. Z kolei pieniądze można brać z różnych źródeł, choćby od prywatnego kolekcjonera, i robićfantastycznąsztukę.Czasami bardziej korumpuje tworzenie prac na zlecenie instytucji publicznych, które mogą zastosować cenzurę. Artysta działa w sieci zależności i musi je bez przerwy dekonstruować

Czy współcześnie sztuka staje się produktem, który można i trzeba sprzedać? Czy ten film też będzie funkcjonował jako produkt, a może ma być odbierany osobno jako dzieło artystyczne? Czy istnieje różnica między produktem a dziełem?

To popartowe pytanie. Na przykład Warhol nie widział różnicy, bardzo się cieszył, że sztuka jest egalitarna. Ja rozpatrywałbym nasze dzieło w kontekście popu, jako demokratyzację sztuki współczesnej. Film został zrobiony w taki sposób, żeby zobaczyła go jak największa liczba ludzi. Cieszymy się, że będzie w kinach, będzie pokazywany w telewizji etc. Na pewno nie jest to produkt zrobiony dla pieniędzy, wszyscy dopłacaliśmy do jego realizacji. Liczymy na komunikację w widzami, szerszą rozmowę na interesujące nas tematy.

Czy zatrudnienie znanych osób, rozpoznawalnych nazwisk takich jak Andrzej Chyra i Agata Buzek było zabiegiem komercyjnym, aby przyciągnąć większą widownię?

Za każdym razem było inaczej. Andrzej Chyra był na naszej liście, bo interesuje się sztuką współczesną. W ramach honorarium dostał od nas rzeźbęMowa jest srebrem. Tę, która powstaje w wyniku wylania stopu srebra. Najważniejsza rzeźba w filmie trafiła do Najdroższego. Jakub Gierszał zagrał małąrólkę w wolnej chwili. Agata Buzek została wyłoniona w morderczym castingu. Faktycznie wyszło tak, że mamy bardzo znanych aktorów i nieznanego Oskara, który jest celebrytą ze świata sztuki współczesnej. To spotkanie było bardzo interesujące. Wydaje się, że Oskar wychodzi z tego pojedynku zwycięsko.

Oskar Dawicki mówiło filmie jako tworzywie marnotrawienia, że nieustannie trzeba coś eliminować. Chciałam zapytać, w jakim stopniu trzymaliście się Państwo scenariusza, a ile było swobody w tworzeniu?

Dużo odejmowaliśmy. Mieliśmy bardzo dobry scenariusz dopięty fabularnie. Podczas zdjęć okazało się, ze musimy podążać za Oskarem. To, jak on grał, czy byłobecny, determinowało inne aspekty. W rezultacie trochę zrezygnowaliśmy z fabuły na rzecz bohatera. Ten film powstawał trzy razy: podczas pisania scenariusza, na planie i podczas montażu, gdzie zdecydowaliśmy się dodać archiwalne materiały. Na wielu poziomach mieliśmy dodatkowe improwizacje i performance Oskara. To była praca w ciągłym fermencie twórczym kilku artystów.

Mówił Pan, że praca przy filmie to poczucie psychicznego dyskomfortu, poruszanie się po obszarze obcym i nieustanne popełnianie błędów. Czy kiedy Performerwchodzi na ekrany, ten dyskomfort również istnieje? Czy po oddaniu zamkniętego projektu wciąż się go przeżywa?

Żyję z tym filmem długo, dlatego miałem lekki spadek nastroju po premierze. Życie z filmem to długie życie: od momentu koncepcyjnego, scenariusza, potem zdjęć i montażu, później obecność festiwalowa i kontakt z publicznością, aż na końcu wejście do kin. Teraz pracuję nad nowym projektem, a z tym się żegnam, choć czujęjak bardzo we mnie wrósł.

Czego dotyczy nowy projekt? Czy też jest filmowy?

To projekt Serce miłości. Scenariusz napisał Robert Bolesto, który jest scenarzystą filmu Córki dancingui Ostatnia rodzinao Beksińskich. Jest to bardzo współczesna historia miłosna pełna muzyki, poezji i sztuki.  

Czytaj też:
Performer - trudy bycia artystą