Dramatyczne wyznanie Edyty Górniak: Moje dziecko właściwie umierało

Dramatyczne wyznanie Edyty Górniak: Moje dziecko właściwie umierało

Edyta Górniak
Edyta Górniak Źródło: Newspix.pl / Michał Pieściuk
Edyta Górniak wyznała w programie „Demakijaż” w Polsat Cafe, że jej syn Allan Krupa miał poważne problemy ze zdrowiem. W 2016 roku nastolatek trafił do szpitala, konieczna była operacja.

W rozmowie z Krzysztofem Ibiszem w Polsat Cafe Edyta Górniak zdradziła kulisy dramatycznych wydarzeń, które miały miejsce w 2016 roku. Jak się okazuje, jej 12-letni wówczas syn Allan Krupa trafił do szpitala w Los Angeles. Piosenkarka nie mogła mu towarzyszyć, ponieważ dowiedziała się o problemach, gdy była już na pokładzie samolotu. – Zadzwoniłam do niego z pasa startowego i usłyszałam taki głos mojego dziecka, którego nie znałam. Przeraziłam się. Zapytałam, co się stało? Powiedział: Tak mnie strasznie bolał brzuch, wszedłem do wanny, do ciepłej wody, a teraz nie mogę wyjść, bo tak mnie boli. Poprosiłam asystentkę, żeby jak najszybciej wracała do niego, ale ta powiedziała, że będzie najwcześniej za cztery godziny, bo są takie korki. Zadzwoniłam wtedy do Davida Fostera, który był moim sąsiadem, i poprosiłam, by do niego zajrzał – opowiadała artystka.

Górniak wyznała, że kiedy przyleciała do Polski, na lotnisku czekało na nią kilka osób m.in. chrzestna Allana. – Jak zobaczyłam ich bladych, to już nie czułam nóg. Mam jedno, jedyne dziecko i gdyby coś mu się stało, to będzie koniec mojego życia. Powiedzieli mi, że Allan jest w szpitalu, dostał najwyższy poziom opieki w prywatnym szpitalu. Musieli mu zrobić transfuzję, bo miał rozlany wyrostek. Gorąca woda spowodowała, że to się rozlało. To było coś potwornego – wspominała.

„Przysięgam, że byłam najbliżej Boga, bardziej niż kiedykolwiek”

Z relacji piosenkarki wynika, że lekarze nie mogli przeprowadzić operacji bez zgody matki, dlatego chłopcu podawano morfinę. – Postanowiłam wsiąść w pierwszy samolot do Los Angeles i lecieć do niego. Próbowałam porozumieć się z lekarzami za pomocą telekonferencji, ale to nic nie dało. Gdy doleciałam, moje dziecko właściwie umierało. Mogli zrobić tę operację, ale bez podpisu bali się ją zrobić. (...) Po operacji się nie wybudzał, później nie pomagały żadne leki. Przysięgam, że byłam najbliżej Boga, bardziej niż kiedykolwiek – opowiadała Górniak.

Artystka przyznała, że koszty leczenia syna były ogromne, ponieważ rachunek z kliniki z Los Angeles opiewał na kwotę 90 tysięcy dolarów. – Poszłam rano do Davida, a ten zapytał mnie o plany na urodziny. Powiedziałam o chęci zobaczenia zachodu słońca. (...) Przyjechał do mnie, wsiedliśmy do samochodu i przy mnie wykonał telefon do szpitala (...) Któregoś dnia dzwoni pani ze szpitala i mówi, że wszystko jest zapłacone – powiedziała wokalistka.

Czytaj też:
Te pytania sprawiły problem uczestnikom ostatniego odcinka „Milionerów”. Znasz odpowiedzi?

Źródło: Polsat Cafe