Kobiety, które zabiły partnerów, opowiadają swoje historie. „Obok leżała siekiera”

Kobiety, które zabiły partnerów, opowiadają swoje historie. „Obok leżała siekiera”

Jedna z kobiet, która trafiła do więzienia po zabiciu partnera
Jedna z kobiet, która trafiła do więzienia po zabiciu partnera Źródło: X-news
Przez lata były bite, gwałcone i poniżone. Gdy doszło do krytycznego momentu, intuicyjnie broniły siebie oraz swoich dzieci. Daria Górka oddała głos kobietom, które będąc ofiarami przemocy domowej, odebrały życie swoim oprawcom.

Osiem kobiet i osiem historii. Siedem z nich ma wspólną oś – to kobiety, które zabiły swoich mężów lub partnerów. Ósma rozmówczyni Darii Górki wprawdzie poważnie raniła mężczyznę, z którym była związana, ale lekarzom udało się go odratować. Dziennikarka TVN24 wszystkie z nich spotkała w więzieniach. To tam prowadziła rozmowy, których efektem jest książka „Aż do śmierci”. „Ta książka to głos oddany kobietom, które głosu nigdy nie miały” – tak brzmi dedykacja od autorki i ciężko się z jej puentą nie zgodzić.

Wyrzuty sumienia

Alkohol, zazdrość, dzieciństwo w patologicznych rodzinach. Chociaż przyczyn agresywnego zachowania mężczyzn można doszukiwać się na wielu płaszczyznach, to Daria Górka skupia się przede wszystkim na ich ofiarach – kobietach, które przez miesiące, a często nawet i lata, nie były w stanie uciec od niszczącej ich relacji. To także próba refleksji nad tym, dlaczego nie otrzymywały pomocy od najbliższych – sąsiadów, znajomych czy krewnych oraz dlaczego nie przyjmowały pomocy, gdy im ją oferowano.

Bohaterki książki odsiadują wyroki od 5 do 12 lat więzienia za zabicie lub poważne ranienie partnerów, którzy je notorycznie bili, podduszali, zmuszali do seksu lub wręcz gwałcili. To kobiety, które często działały w samoobronie i amoku, myśląc przede wszystkim o swoim bezpieczeństwie. Osią spinającą ich działania są wyrzuty sumienia i poczucie, że nawet jeśli ich mężczyzna był potworem, to nie zasługiwał na śmierć.

Autorka przyjrzała się wielu wątkom od roli dzieci, przez formy przemocy po krytyczne momenty prowadzące do zbrodni. Każdy z tych wątków jest opowiedziany z perspektywy wielu kobiet, dzięki czemu czytelnik może spojrzeć na problem wieloaspektowo. Górka oddaje głos także ekspertom – psychologom, dyrektorom zakładów karnych czy prawnikom, którzy pokazują, jakie spojrzenie na ofiary przemocy domowej zabijające swoich partnerów mają osoby, które później z nimi pracują. Te wstawki, jak i fragmenty odnoszące się do badań naukowych nadają książce dodatkowej merytoryki i pomagają z dystansem spojrzeć na zwierzenia bohaterek.

facebook

„Dostał w głowę, pękła mu czaszka”

Nie brakuje również opisów samej zbrodni. „Stałam w łazience, drzwi były otwarte, wywiązała się awantura. Podszedł do mnie i zaczął na mnie krzyczeć. Bił mnie i zdzierał ze mnie ubranie. Zaraz przy łazience był piecyk na drewno, a obok leżała siekiera. Wzięłam tę siekierę i uderzyłam go. Dostał w głowę, pękła mu czaszka. Zmarł, jak przyjechała karetka. Pamiętam to wszystko jak przez mgłę. Pamięć odzyskałam na komisariacie” – opowiedziała jedna z bohaterek.

To, co najbardziej uderza w książce „Aż do śmierci” to świadomość, że takich historii, jak ta przytoczona jest wiele. Historii kobiet, które będąc ofiarami przemocy same stają się oprawcami. Autorka nie udziela gotowych odpowiedzi i nie proponuje rozwiązań, które zagwarantują bezpieczeństwo kobietom. Chociaż nie jest odkrywcza i nie dotyka problemu o którym opinia społeczna nigdy nie słyszała, to jednak skłania do zadania sobie jednego podstawowego pytania – Czy takie kobiety, jak te będące bohaterkami książki, żyją również wśród nas? Czy możemy im w jakiś sposób pomóc? Lektura tej trudnej książki uwrażliwia na kwestie, które dotyczą zdrowia, bezpieczeństwa, a przede wszystkim życia tysięcy obywatelek naszego kraju.

Czytaj też:
Samobójstwa, nepotyzm i molestowanie. Były policjant ujawnia patologie w formacji

Źródło: WPROST.pl