Borysewicz zaapelował o pomoc. „Bądźcie hojni kochani”

Borysewicz zaapelował o pomoc. „Bądźcie hojni kochani”

Jan Borysewicz
Jan BorysewiczŹródło:Newspix.pl / Kamil Krzaczyński
Andrzej Łabędzki przez siedem lat był gitarzystą zespołu Lady Pank, a teraz jego nazwisko znowu pojawiło się w przekazach medialnych. Muzyk walczy o zdrowie swojego synka, który zmaga się z chorobą genetyczną. O pomoc dla 3-latka zaapelował już Jan Borysewicz, zamieszczając nagranie na Facebooku.

Lady Pank będzie obchodził w tym roku 40-lecie istnienia, a przez lata z zespołem był związany szereg muzyków. Andrzej Łabędzki występował na scenie w latach 1994-2001, a o byłym koledze nie zapomniał inny gitarzysta grupy. – Mam do was serdeczną prośbę. Okażcie dobre serce i pomóżmy Andrzejowi w walce o zdrowie jego ciężko chorego synka. My jako zespół Lady Pank już to robimy. Na dole macie link, bądźcie hojni kochani, bardzo serdecznie wam dziękuję i pozdrawiam – zaapelował Jan Borysewicz w nagraniu zamieszczonym na Facebooku.

facebook

Syn byłego muzyka Lady Pank choruje. Ruszyła już zbiórka

Jak czytamy w opisie zbiórki udostępnionej w serwisie zrzutka.pl, 3-letni syn Andrzeja Łabędzkiego cierpi na zespół Noonan. Jest to choroba genetyczna, a do jej objawów należą m.in.: niskorosłość, wady nerek, niedosłuch, skolioza czy wady układu sercowo-naczyniowego.

Wawrzuś Łabędzki urodził się jako wcześniak, a po przyjściu na świat przez wiele tygodni przebywał w szpitalu. Podawano mu morfinę oraz żywiono pozajelitowo, a samodzielnie oddychać zaczął dopiero po 40 dniach. Zdiagnozowano u niego nieprawidłowości w budowie serca, refluks żołądkowo-przełykowy, deformację mostka, dysmorfię, obniżone napięcie mięśniowe, wadę wzroku, wnętrostwo oraz opóźnienie rozwoju fizycznego.

3-latek musi przejść szereg operacji, wymaga również stałej opieki wielu lekarzy. „Pragniemy ciężką pracą i maksymalnym zaangażowaniem, zapewnić Wrzonkowi jak najbardziej »normalne« życie. Stajemy na głowie, aby kiedyś dane mu było skończyć szkoły, znaleźć fajną pracę i założyć rodzinę. Wierzymy, że rozwój medycyny pozwoli w niedalekiej przyszłości na rozwiązanie choć części jego problemów” – przekazano w opisie zbiórki.

Łabędzki podkreślił, że jest zmuszony prosić o wsparcie. „Mimo, iż od trzech lat pracujemy ponad siły, robimy wszystko co w naszej mocy, boję się, że bez Waszego wsparcia nie damy rady pomóc Wawrzusiowi w takim stopniu, jak to jest możliwe. Z całego serca, chociażby za myśl o nim, dziękuję” – podsumował.

Czytaj też:
Czajka zbierał pieniądze na pogrzeb matki. Aktor zdradził, na co dokładnie je przeznaczy