Krwawy atak w warszawskim liceum. Moss zadaje ważne pytania

Krwawy atak w warszawskim liceum. Moss zadaje ważne pytania

Okładka książki „Wszyscy muszą zginąć”
Okładka książki „Wszyscy muszą zginąć” Źródło: Instagram / marcelmoss.autor
Marcel Moss przyzwyczaił nas do tego, że w swoich książkach porusza istotne i wciąż aktualne tematy. Nie inaczej jest tym razem, a „Wszyscy muszą zginąć” to opowieść o nastolatkach, ich problemach oraz tragediach, których można by uniknąć, gdyby nie bierna postawa dorosłych.

„W prestiżowym warszawskim liceum dochodzi do krwawego ataku terrorystycznego. Zamaskowani sprawcy detonują ładunki wybuchowe i strzelają na oślep do przerażonych uczniów i pracowników. Jednym z zamachowców jest Błażej Dragiel, który popełnia samobójstwo na oczach swojej najlepszej przyjaciółki, Kai Almond” – zapowiada wydawnictwo Filia, a wspomniani nastolatkowie stają się głównymi bohaterami najnowszej powieści Marcela Mossa.

Mocne uderzenie na początku

Autor książek takich jak „Nie krzycz”, „Nie odpisuj” czy „Nie wiesz wszystkiego” prowadzi narrację z dwóch punktów widzenia. Z jednej strony za pomocą Kai kreuje powieść w czasie teraźniejszym, a z drugiej razem z Błażejem sięga w przeszłość. Te wątki przeplatają się, tworząc oś konstrukcyjną z następujących po sobie i uzupełniających się rozdziałów.

Moss już od początku stawia na mocne uderzenie, opisując masakrę w warszawskim liceum. Taki zabieg może nie spodobać się odbiorcom lubiącym stopniowe budowanie napięcia i punkt kulminacyjny umieszczony pod koniec powieści. Jest to jednak działanie przemyślane i wcale nie oznacza, że w książce brakuje zwrotów akcji. Tych pojawia się całkiem sporo, a ostatni z nich wywraca do góry nogami wszystko, co wcześniej w swojej głowie ułożył czytelnik.

Tożsamość seksualna, radykalizm i uzależnienia

Największą wartością powieści staje się nie sama fabuła, a wątki, wokół których jest zbudowana. Moss zadaje pytania o problemy dzisiejszej młodzieży, nie bojąc się poruszać tematów takich jak tożsamość seksualna, radykalizm, podziały społeczne czy uzależnienia. Autor jednym z bohaterów książki uczynił skrajnego nacjonalistę, wyraziście przedstawiając jego poglądy i w dość dosadny sposób naświetlając problem radykalizmu. Bycie subiektywnym nie jest jednak zbrodnią, chociaż Moss raczej nie zapunktuje u tych czytelników, którzy mają ciągoty mniej lub bardziej nacjonalistyczne.

Autor oddaje głos nastolatkom, co widoczne jest również w warstwie językowej. Narracja prowadzona przez Kaję i Błażeja przypomina wspomnienia z pamiętnika, a słownictwo jest dostosowane do zasobu przeciętnego ucznia szkoły średniej. Niekiedy można odnieść wrażenie, że Moss pozwala sobie na zbędne dłużyzny, takie jak przy opisie gry „Thunderworld”, co jednak można wybronić faktem, że wspomniana gra jest istotnym elementem kreowanej opowieści.

Chociaż pozycja „Wszyscy muszą zginąć” jest fikcją literacką, to może stać się ważnym głosem w dyskusji nad problemami dzisiejszej młodzieży i roli dorosłych w zapobieganiu ewentualnym dramatom. To dobry materiał do przemyśleń i refleksji na temat dzisiejszego młodego pokolenia, które zagubione we wciąż zmieniającym się świecie poszukuje własnych sposób na wyrażanie siebie i bycie akceptowanym przez rówieśników.

facebookCzytaj też:
Zaorski na tropie neonazistów. Remigiusz Mróz wraca z nową książką

Źródło: WPROST.pl