Cierpienia podstarzałego Nicolasa

Cierpienia podstarzałego Nicolasa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbolały wyraz twarzy Nicolas Cage’a ze zwiastuna „Ostatniego zlecenia” powinien być najlepszym ostrzeżeniem przed wybraniem na ten film do kina.
Cage w swojej ostatniej produkcji wyjątkowo cierpi. Nie tylko dlatego, że nosi w nim jeszcze głupszą fryzurę niż te, które zafundowano mu w „Next" i w „Skarbie narodów: Księdze tajemnic". Większość widzów z pewnością z trudem wytrzyma półtorej godziny w kinie na tym wyjątkowym gniocie. A biedny Cage na jego planie musiał spędzić wiele dni. Z pewnością oprócz normalnego wynagrodzenia zainkasował dodatek za pracę w szkodliwych warunkach, w których można umrzeć z nudów.

Fabuły filmu nie ma co streszczać, bo w zasadzie ona nie istnieje.

„Ostatnie zlecenie" jest amerykańską wersją tajlandzkiego filmu akcji „Bangkok Dangerous", a jak wiadomo, poprawianie zagranicznych hitów nie wychodzi Amerykanom najlepiej. Jeszcze gorzej wychodzą im remake filmów słabych. A taki był właśnie tajlandzki oryginał.

Dystrybutorzy powinni sobie zadać pytanie, po co taki film w ogóle wprowadzać do kin?

„Ostatnie zlecenie", USA, 2008