Gry wojenne Kuklińskiego

Gry wojenne Kuklińskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pułkownik Kukliński od lat wzbudzał i nadal wzbudza w Polsce skrajne emocje, choć tak naprawdę o kulisach jego działalności większość Polaków miała niewielkie pojęcie. Film Dariusza Jabłońskiego ma szanse zmienić ten stan rzeczy.
Autorzy filmu przystępowali do pracy ze z góry założoną tezą: Kukliński to jeden z najbardziej tragicznych i największych bohaterów w historii Polski. Mimo to ich film nie jest jednostronny.  Docierają bowiem do ludzi po obu stronach barykady: peerelowskiej generalicji, członków partii a nawet emerytowanych dowódców radzieckich zdecydowanie potępiających czyn Kuklińskiego i agentów CIA oraz polskich przyjaciół pułkownika.

Dowiadujemy się też, jak reagował Kukliński na ważne wydarzenia w Polsce, m.in. strzały na Wybrzeżu w roku 1970, jaki był jego stosunek do „Solidarności", ale też czym ryzykował, a co zyskiwał (jeśli zyskiwał) na współpracy z CIA. Suma tych wszystkich informacji pozwala wyrobić sobie o nim zdanie jako o człowieku.

Wracając do najważniejszego, czyli tytułowych gier wojennych. W sposób prosty i atrakcyjny dla odbiorcy film pokazuje przed jakim wyborem stanął Kukliński i dlaczego podjął taką decyzję. Podobnie jak w amerykańskim filmie o tym samym tytule, III wojna światowa mogła zakończyć się dla Polski tylko w jeden sposób, i jedynym sposobem na ocalenie było powstrzymanie wojny. Dlatego Kukliński podjął tę grę z systemem, który zagrażał jego ojczyźnie.

„Gry wojenne" są filmem dokumentalnym i choć nie pozbawione drobnych mankamentów, robią wrażenie. Widać, że reżyser chce dotrzeć z historią Kuklińskiego nie tylko do polskiego odbiorcy. Może wreszcie polska historia przestaje być hermetyczna.