Wkrótce nieżyjące już gwiazdy muzyki pop mogą mieć oddzielną listę przebojów, gdyż ich utwory zyskują sobie coraz większą popularność wśród słuchaczy.
Według serwisu BBC News, powodem stworzenia oddzielnej listy jest zyskująca coraz większą popularność praktyka wznawiania starych lub niepublikowanych nagrań nieżyjących już obecnie wykonawców. Wystarczy przypomnieć ostatni album "1" grupy The Beatles, która nie istnieje już od ponad 30 lat, co nie przeszkodziło płycie z końca 2000 roku, zawierającej kompilację największych przebojów tego zespołu, stać się hitem numer jeden w 19 różnych krajach.
Wielką popularnością cieszą się obecnie nowe aranżacje utworów tworzone przy wykorzystaniu technik komputerowych. Nowy podkład muzyczny może być dograny w dowolnym czasie do archiwalnych nagrań z oryginalnym głosem wokalisty, jak to miało miejsce w przypadku Johna Lennona, czy nieustannie pojawiającego się we współczesnych aranżacjach popularyzatora reggae, Boba Marleya.
O pomyśle stworzenia oddzielnej listy przebojów mówił Mike Shalett, założyciel firmy SoundScan, zajmującej się badaniem rynku muzycznego i zainteresowań odbiorców. Podkreślił przy tym, że sama idea listy pochodzi od dyrektorów amerykańskich rozgłośni radiowych.
nat, pap
Wielką popularnością cieszą się obecnie nowe aranżacje utworów tworzone przy wykorzystaniu technik komputerowych. Nowy podkład muzyczny może być dograny w dowolnym czasie do archiwalnych nagrań z oryginalnym głosem wokalisty, jak to miało miejsce w przypadku Johna Lennona, czy nieustannie pojawiającego się we współczesnych aranżacjach popularyzatora reggae, Boba Marleya.
O pomyśle stworzenia oddzielnej listy przebojów mówił Mike Shalett, założyciel firmy SoundScan, zajmującej się badaniem rynku muzycznego i zainteresowań odbiorców. Podkreślił przy tym, że sama idea listy pochodzi od dyrektorów amerykańskich rozgłośni radiowych.
nat, pap