"Agnieszka Holland przegrała z filmem wybitnym"

"Agnieszka Holland przegrała z filmem wybitnym"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Oscary 2012 już za nami (fot. EPA/MICHAEL YADA/PAP)
- Irańskie "Rozstanie" w reżyserii Asghara Farhadiego to film wybitny i nie jest wstydem z nim przegrać. Agnieszka Holland także otwarcie o tym mówiła. Oczywiście, gdyby Oscara otrzymał film "W ciemności", to byłby to rodzaj szczęśliwego trafu dla nas - powiedział krytyk filmowy Tomasz Raczek o werdykcie amerykańskiej Akademii Filmowej.
- "Rozstanie" zebrało już tyle nagród i zostało docenione chyba przez wszystkie gremia oceniające, że nie ma wątpliwości, że jest to film wybitny, jest to arcydzieło filmowe. Konkurencja była wyjątkowo trudna i  werdykt nie może być w żadnym wypadku potraktowany, jako przegrana Agnieszki Holland - mówił Raczek.

- Myślę, że ta oscarowa noc była udana. To było pogodzenie tradycji z  nowoczesnością. Mieliśmy powrót do najlepszego prowadzącego Billy'ego Crystala, nagrodzeni zostali twórcy, którzy reprezentują mistrzostwo w  różnych dyscyplinach związanych z produkcją filmu. Udało się także odwrócić uwagę od faktu, że w 2011 roku nie powstał na świecie żaden wielki tytuł, który zmieniałby historię kina - stwierdził krytyk.

- Wygrali wszyscy, na których stawiali obserwatorzy. Także podejrzewałem, że "Artysta" okaże się najlepszy. Meryl Streep zasłużenie otrzymała Oscara za najlepszą rolę w "Żelaznej Damie" - komentował.

- Także Jean Dujardin zasłużył na Oscara. Wydaje mi się, że miał nieco trudniejsze zadanie niż George Clooney, ponieważ musiał zagrać rolę, w  której stosował umiejętności warsztatowe od dawna nieużywane przez aktorów. Musiał odtworzyć starą technologię gry aktorskiej. W jego sukcesie jest wiele talentu, pracy i zapału. To jest oczywiście jednorazowa rzecz. Nie da się powtórzyć takiej roli - podkreślił.

- "Artysta", który miał 10 nominacji, otrzymał najważniejsze Oscary. Za  najlepszy film, reżyserię, muzykę, pierwszoplanową rolę męską oraz za  najlepsze kostiumy. "Hugo i jego wynalazek" miał 11 nominacji i otrzymał statuetki w  bardziej rzemieślniczych kategoriach, co podkreśla jego wartość produkcyjną. Natomiast ostateczny efekt nie jest tak doskonały, jak w  przypadku "Artysty" - zauważył krytyk.

- Cały czas mam żal, że podczas tej uroczystości nie wzięto pod uwagę filmu "Wstyd" Steve'a McQueena, który uważam za film najciekawszy, jeśli idzie o poszukiwanie języka filmowego, prawdziwego obrazu współczesnego człowieka w kinie. Mam świadomość, że Akademia przeoczyła nie tylko ten jeden film w tym roku. Natomiast spośród nominowanych wybrała trafnie te, które otrzymały Oscara - podsumował Raczek.

zew, PAP