Wprost z Cannes: lincz po duńsku

Wprost z Cannes: lincz po duńsku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Thomas Vinterberg wraz z ekipą "Polowania" w Cannes (fot. EPA/IAN LANGSDON/PAP)
W wyścigu, którego stawką jest Złota Palma 65 Festiwalu Filmowego w Cannes jak dotąd żaden film nie może się równać z „Miłością” Michaela Hanekego. Nie oznacza to jednak, że w Cannes brakuje filmów interesujących i godnych odnotowania.
Piękny, wstrząsający film „Miłość" Michaela Hanekego jest faworytem dziennikarzy w wyścigu do Złotych Palm. Uczestnicy imprezy wciąż jednak czekają na nowe tytuły Waltera Sallesa i Davida Cronenberga. A póki co, jednym z najczęściej komentowanych ostatnio filmów stało się „Polowanie”. 

Film Vinterberga opowiada o głośnym w ostatnich latach problemie molestowania seksualnego dzieci w błyskotliwy i przewrotny sposób. - Dorastałem w komunie hipisowskiej – opowiadał w Cannes reżyser. – Wszyscy chodzili tam bez ubrań i nikogo nie dziwiło, że mały chłopiec siada na kolanach nagiego mężczyzny. Dzisiaj straciliśmy niewinność dotyku. Po premierze „Festen" poznałem psychologa, który opowiedział mi o ludziach niesłusznie oskarżanych o pedofilię. Po latach do jego relacji wróciłem. Przestudiowałem wiele podobnych przypadków i na ich podstawie powstał scenariusz filmu - wspominał.

W „Polowaniu" wychowawca z przedszkola zostaje fałszywie oskarżony  o molestowanie pięcioletniej dziewczynki. Samotne dziecko, żyjące w swoim świecie, wymyśla dramatyczną historię, żeby zwrócić na siebie uwagę. Plotka rozprzestrzenia się jednak jak wirus, a dyrektorka przedszkola zawiadamia o sprawie policję. Z czasem także inne dzieci zaczynają zeznawać, że nauczyciel zabierał je do piwnicy i pokazywał genitalia. Tyle, że - jak się okazuje - bohater nie ma w domu  piwnicy...

Duńczyk w swoim filmie opowiada o bezsilności i niemożności udowodnienia prawdy w sytuacji, gdy na człowieka padają tak ciężkie oskarżenia.  Pokazuje samotność człowieka padającego ofiarą społecznego linczu. Dla mieszkańców niewielkiego miasteczka, bohater na zawsze pozostanie pedofilem - niezależnie od tego, że fakty przeczą takiej wersji zdarzeń. - W Skandynawii dzieci są świętością – tłumaczył Madds Mikkelsen, odtwórca głównej roli. – Ale w „Polowaniu" portretujemy przede wszystkim dorosłych, którzy wpadają w paranoję, nie bacząc, że krzywdzą innego człowieka - dodał.

Obraz Vinterberga jest uniwersalny. Skandynawowie widzą w nim wiwisekcję swojego demokratycznego, zamożnego społeczeństwa, w którym wciąż drzemią jednak pokłady nietolerancji. Mnie film przywodzi na myśl oskarżenia o kłamstwa lustracyjne, które często bezpodstawnie rzucane, łamały kariery ludziom w Polsce.

Od czasu nowatorskiej, zrealizowanego według zasad Dogmy „Festen", Thomas Vinterberg przeszedł długą drogę. „Polowanie" ma bardzo tradycyjną, poprawną formę. Ale może także dzięki niej Duńczykowi udało się wyraziście pokazać niebezpieczny mechanizm, który prowadzi do społecznego ostracyzmu. A przecież właśnie przed takimi zjawiskami powinno przestrzegać kino.

Krzysztof Kwiatkowski, Cannes