"Nieprędko Polak dostanie Nobla"

"Nieprędko Polak dostanie Nobla"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdobywca literackiej nagrody Nobla 2012 Mo Yan, fot. PAP/EPA/PETER LYDEN
Polska będzie długo czekać na literacką Nagrodę Nobla, bo Polacy dostali już dwie nagrody za poezję, a wśród prozaików nie ma talentu na miarę tej nagrody – ocenia krytyk literacki i publicysta Tomasz Jastrun w rozmowie z Wprost.pl.
Elżbieta Majewska: Czy dla Pana był zaskoczeniem wybór tegorocznego laureata literackiej Nagrody Nobla?

Tomasz Jastrun: Nie był zaskoczeniem, dlatego że jestem przygotowany na to, że Nobla dostanie ktoś, kogo się nie spodziewam, kogo po prostu nie znam, bo świat jest ogromny i jest wiele miejsc, gdzie są ludzie genialni literacko. A że był to akurat Chińczyk, to na zdrowy rozum było to bardzo prawdopodobne, nie tylko dlatego, że Chiny stają się coraz ważniejsze, ale że jest to ogromny kraj. Teoria prawdopodobieństwa mówi, że jest tam wielu wybitnych pisarzy, których nie znamy; są tam ogromne obszary kulturowe i literackie, które musimy jeszcze poznać. Na pewno Chiny były brane pod uwagę jako ogromny obszar.

Słyszało się, że Afryka i Azja były geograficznie typowane…

Na pewno tak, bo pewnie dawno ten obszar nie dostawał nagrody. Oni biorą to pod uwagę i chyba słusznie, choć nie można powiedzieć, żeby była to najważniejsza jakość literacka.
Ja tej literatury nie znam, znam trochę prozy i poezji tej dawnej, ale współczesnej nie znam. Nie ma jednak powodu, żeby tam nie było świetnej literatury biorąc pod uwagę tradycję tego kraju i ogrom dokonań kulturalnych. Tak jak teraz sporo wiemy o literaturze japońskiej, o chińskiej tak wiele nie wiemy, ale Chiny nas zmuszą do tego, żebyśmy się interesowali ich kulturą przez siłę ekonomiczną i polityczną. To tylko kwestia czasu.

Czy wie pan coś o jego twórczości?

Ja tego nazwiska jeszcze nawet nie słyszałem. Teraz już wiem, że W.A.B. wydało jego dwie powieści, ale one nie zostały chyba w Polsce zauważone, przeszły prawie bez echa. Tak to jest, że nagle okazuje się, że przeoczyliśmy jakieś rzeczy ważne czy dobre. Ja nie wiem, czy w tym przypadku tak jest, po prostu tej twórczości nie znam.

Wracając na nasze polskie literackie podwórko. Od lat wymienia się trójkę Polaków wśród kandydatów do tej nagrody. Jakie oni mają szanse na tę nagrodę?

Ja słyszałem tylko nazwiska Różewicza i Zagajewskiego.

Mówi się też o Oldze Tokarczuk

To trochę humorystyczne. W moim pojęciu tylko Różewicz zasłużył na tę nagrodę, jeśli można mówić cokolwiek w dziedzinie tak trudno uchwytnej jak literatura, gdzie nie ma tak do końca ostrych kryteriów. Różewicz na pewno zasługuje na Nobla z bardzo wielu względów. Stworzył nowy język w poezji, poza tym ta jego prostota, głębia. To niezwykły poeta. Niestety ma już 90 lat i jestem pewien, że nie doczeka tej nagrody, dlatego że Akademia Noblowska bierze pod uwagę też kryterium geograficzne. Jeżeli Polacy dostali dwie nagrody za poezję, to na pewno Polska będzie długo czekać na kolejną nagrodę w tej dziedzinie. Nagroda jest jedna na rok, a świat jest ogromny. Taki wybór to bardzo trudne zadanie, które nigdy nie jest sprawiedliwe i jest w nim zawsze trochę przypadku. Polska była i jest mocarstwem poezji. Na pewno Różewicz i Herbert zasługują na nagrodę, także Leśmian, ale on jest nieprzekładalny.

A prozaicy?

Ja nie widzę prozaików polskich, którzy mogliby zdobyć nagrody Nobla. Nie widzę takiego prozaika na przestrzeni stu lat. Inna sprawa, że ja bym Sienkiewiczowi Nagrody Nobla też nie dał, na pewno nie za „Quo vadis”, ale to jest mój pogląd. To jest wybitny pisarz, ale na naszą skalę. Jesteśmy utalentowani i zdolni, ale nie na Nobla.