Kalejdoskop kulturalny

Kalejdoskop kulturalny

Dodano:   /  Zmieniono: 

TEATR

Arcydzieło

Najwspanialszy moment w życiu krytyka? Kiedy wie, że uczestniczy w wydarzeniu będącym czymś więcej niż sezonową atrakcją teatralną. Oglądając „Wycinkę” Thomasa Bernharda w reżyserii Krystiana Lupy w Teatrze Polskim we Wrocławiu, miałem poczucie absolutnego spełnienia. Wydarzenie roku, być może dekady. „Wycinka” to powrót Lupy do ulubionego autora. Wszystkie dotychczasowe Bernhardowskie realizacje reżysera, od genialnego „Kalkwerku” po równie świetne „Wymazywanie”, były przedstawieniami ważnymi, jednak nawet na tak mocnym tle najnowszy spektakl Lupy prezentuje się wyjątkowo dobrze. Znawcy teatru Lupy znajdą w „Wycince” serię nawiązań do wcześniejszych przedstawień. Uwięzioną w mieszczańskich rytuałach rodzinę Auersbergerów i ich przyjaciół oglądamy w oszklonej klatce, która przypomina legendarne spektakle Lupy w krakowskim Teatrze Starym. Mądry, zdystansowany Thomas w mistrzowskiej kreacji Piotra Skiby przewędrował z „Wymazywania”. Sceny wspólnych posiłków, uderzenia sztućcami, wytworne wnętrza skontrastowane z ogołoconymi przestrzeniami budzą skojarzenia z „Lunatykami”, „Rodzeństwem”, „Braćmi Karamazow” czy z „W stronę Klarysy” – spektaklami Lupy, które znam na pamięć, widziałem po wielokroć, które ukształtowały moją wrażliwość – widza i dziennikarza. W „Wycince” fascynuje wszystko – od intelektualnej precyzji i kongenialnej adaptacji tekstu Bernharda w tłumaczeniu niezawodnej Moniki Muskały przez zespołowe aktorstwo, jakiego w polskim teatrze raczej się nie ogląda, po bajeczną scenografię i komplementarne wobec treści dramatu nawiązania muzyczne (przejmujący motyw z „Cold Song” Purcella w interpretacji Klausa Nomi). Krystian Lupa powraca także do ukochanych aktorów, również tych, z którymi nie pracował od wielu lat. Jan Frycz, niegdyś jeden z najważniejszych znaków teatru Lupy, w „Wycince” w roli słynnego aktora Teatru Narodowego stworzył kreację wybitną. Jest przekonujący zarówno jako bawiący tyradami kabotyn, jak i zgorzkniały, samotny mężczyzna, zdzierający maskę człowieka sukcesu. Świetny jest zresztą cały zespół Teatru Polskiego, z braku miejsca wyróżniłbym jedynie kreację Haliny Rasiakówny w roli Mai Auersberger oraz poruszającą partię Marty Zięby w roli Joany Thul. Są epitety, których w codziennej pracy recenzenckiej wystrzegamy się jak ognia, żeby nikt nie posądził nas o egzaltację: „nadzwyczajny”, „niesamowity”, „wstrząsający”. Tego rodzaju oceny powinny być zarezerwowane jedynie dla bardzo nielicznych dzieł rzeczywiście zasługujących na to miano. „Wycinka” bez wątpienia do nich należy. Łukasz Maciejewski

TVP

Papież na luzie

W CYKLU „KOCHAM KINO” film „Habemus Papam – mamy papieża”. Nanni Moretti portretuje świeżo wybranego na następcę św. Piotra kardynała, który nie znajduje w sobie siły, żeby pokazać się tłumom. W pięknym filmie reżyser demaskuje bezduszność Kościoła, ale też zadaje pytania o istotę wspólnoty i wiary. „HABEMUS PAPAM – MAMY PAPIEŻA”, REŻ. NANNI MORETTI, CZWARTEK, 6 LISTOPADA, GODZ. 22.45

FESTIWAL

W służbie dialogu

MIĘDZY 7 A 15 LISTOPADA WE LWOWIE I KIJOWIE odbędzie się festiwal Art Meetings. To impreza kulturalna, która ma pomóc w rozwoju dialogu międzykulturowego w Europie. W dwóch miastach na Wschodzie odbędą się debaty, panele i koncerty. Na przegląd przyjadą artyści nie tylko z Polski, ale i innych krajów Europy Zachodniej i Środkowej. Więcej informacji: ArtMeetings.eu.

DVD „WPROST”

Kamienie w ruchu

ZA TYDZIEŃ „WPROST” będzie można kupić z filmem „Rolling Stones w blasku świateł” na DVD. To zapis koncertu kultowego zespołu, perfekcyjnie zrealizowany przez znanego z miłości do muzyki Martina Scorsese. Film był pierwszym dokumentem w historii, który otwierał festiwal w Berlinie.

KSIĄŻKA

Idzie młodość

„DZIECKO Z NATURY JEST WYNALAZCĄ. POTRZEBUJE TYLKO IMPULSU, by jego wyobraźnia ruszyła na odkrywczą wyprawę” – mówi w albumie „Polski film dla dzieci i młodzieży” Andrzej Maleszka, jeden z najczęściej nagradzanych i znanych poza granicami Polski reżyserów kina dla młodych widzów, często niesłusznie pomijanego w myśleniu o X muzie. Właśnie ludziom, którzy w owe wyprawy zabierali kolejne pokolenia, i obrazom, które stworzyli, poświęcona jest pięknie wydana i ilustrowana książka Anny Wróblewskiej i Jerzego Armaty. Dla wielu czytelników będzie ona sentymentalną podróżą: do krain Misia Colargola czy Bolka i Lolka. Ale antologia przypomnina, że ten segment kina to nie tylko dobranocki. Są tu osobne rozdziały o filmach aktorskich i animacji, blok poświęcony festiwalom, wywiady z twórcami. Autorzy cofają się do okresu przedwojennego i doprowadzają tę historię do współczesności. Książce przyświeca pytanie, jak rozmawiać z wymagającą dziecięcą widownią w sposób zrozumiały, lecz nie infantylny. Bo, jak podkreśla mistrz animacji Witold Giersz: „To kino naprawdę kształtuje umysł młodych ludzi”. Krzysztof Kwiatkowski

JERZY ARMATA, ANNA WRÓBLEWSKA, „POLSKI FILM DLA DZIECI I MŁODZIEŻY”, FUNDACJA KINO

SZTUKA

Portrecistka duszy

OLGA BOZNAŃSKA obrazy bez kompromisów

Sama pisała, że jej obrazy pozbawione są blagi, małostkowości i maniery. Oraz – że kiedy nie będzie już mogła malować, powinna przestać żyć. I tworzyła aż do śmierci. Olga Boznańska, jedna z najbardziej cenionych polskich artystek, zmarła w 1940 r., mając 75 lat. Wystawa, pokazywana w przeddzień 150. rocznicy jej urodzin, stara się zerwać z wizją Boznańskiej jako „zakonnicy zamkniętej w klasztorze sztuki”, samotnicy nieopuszczającej swej pełnej zwierząt pracowni. Przekonywać o tym ma m.in. 91 prezentowanych tu portretów. Poza anonimowymi postaciami artystka uwieczniła wiele znanych osobistości, m.in. Henryka Sienkiewicza, Stanisława Wyspiańskiego czy Józefa Czapskiego. Znalazło się tu również ponad 20 autoportretów, kilkadziesiąt przedstawień dzieci czy martwej natury. Wisienką na torcie są 23 obrazy ulubionych malarzy Boznańskiej, w tym prace Diego Velázqueza, Édouarda Maneta czy Jamesa McNeilla Whistlera. Boznańska rzeczywiście ludzi malowała znakomicie. Jej obrazy są niczym portrety psychologiczne: bardzo autentyczne, także dlatego, że nigdy nie upiększała swoich modeli. Taryfy ulgowej nie stosowała nawet wobec siebie. Ta bezkompromisowość stanowi o sile jej prac, także dzisiaj. Anna Maziuk

Młot na czarownice

Jak pisać pasjonującą literaturę środka? Po odpowiedź sięgnijcie do „Bogiń z Žítkovej”, jednego z największych czeskich bestsellerów ostatnich lat. W powieści Kateřiny Tučkovej naczelne role grają tytułowe boginie z Białych Karpat, niewysokich gór na prowincjonalnym pograniczu Moraw i Słowacji. Najbliżej boginiom pewnie do naszych podlaskich szeptuch – praktykowały lecznicze zielarstwo, wedle ludowych wierzeń miały władzę nad żywiołami, wróżyły i wpływały na ludzkie losy. Krótko mówiąc, były reliktem szamanizmu. To awers. Ale ta historia ma też rewers: setki lat prześladowań ze strony władz kościelnych i świeckich. Boginie płonęły na stosach, gniły w lochach, wreszcie – umierały w szpitalach psychiatrycznych. Kobiety z rodu Dory, głównej bohaterki tej książki, spotykał szczególnie ponury los. Dora, etnografka, łączy badania naukowe z prywatnym śledztwem mającym wyjaśnić tajemnice tej osobliwej klątwy. Wizyta w czeskim odpowiedniku IPN i lektura akt bezpieki poświęconych jej ciotce będą dla niej objawieniem – ale z tego gatunku objawień, których nie życzy się najgorszym wrogom. W „Boginiach z Žítkovej” jest wszystko to, czego potrzebuje dobra popkulturowa powieść: spisek, zemsta, romanse, zdrada, a także barwna egzotyka dawnych obyczajów. Ale jest tu też coś więcej: książka Tučkovej, zaskakująco mroczna i gorzka, traktuje o totalitarnych traumach i o tym, jak nowoczesność pożarła tradycję, uprzednio ją napiętnowawszy.

KATEŘINA TUČKOVÁ, „BOGINIE Z ŽÍTKOVEJ”, PRZEŁ. JULIA RÓŻEWICZ, AFERA 2014

Kokainowe noce

JACEK, TRZYDZIESTOPAROLETNI UPORZĄDKOWANY, cyniczny pracoholik. Zawód: diler kokainy. Żyje w przekonaniu, że ma swój los pod kontrolą, że zaspokajanie narkotycznego głodu warszawskich elit to po prostu intratne spotkanie podaży z popytem. Parę zimowych dni i nocy radykalnie odmieni tę perspektywę. A powieść Jakuba Żulczyka to mocna, mizantropijna, smoliście czarna satyra na nasze marzenia o sukcesie, bogactwie i szczęściu.

JAKUB ŻULCZYK, „ŚLEPNĄC OD ŚWIATEŁ”, ŚWIAT KSIĄŻKI 2014

Japonia obnażona

W TYM REPORTAŻU jest trochę za dużo słów, szczegółów, dygresji. Ale to wady do przełknięcia – wynagradza je opowiedziana tu historia, skądinąd głośna przed ponad dekadą. W losach 21-letniej hostessy Lucie Blackman, zamordowanej w okolicach Tokio przez lokalnego biznesmena, jak w soczewce skupia się wstydliwy portret współczesnej Japonii z jej społeczną alienacją, seksualnym stłumieniem, zakamuflowanym rasizmem i osobliwą niemocą wymiaru sprawiedliwości. Bo to nie była zwykła zbrodnia, o nie.

RICHARD LLOYD PARRY, „LUDZIE, KTÓRZY JEDZĄ CIEMNOŚĆ”, PRZEŁ. ADRIANA SOKOŁOWSKA- -OSTAPKO, ZNAK LITERA NOVA 2014

Wielki głos

NIEKTÓRZY BĘDĄ SIĘ KRZYWIĆ, że podobnie jak w przypadku ostatnich albumów Santany czy Roda Stewarta ta płyta to klasyczny skok na kasę. Może i klasyczny, bo z klasą – pokazującą miejsce w szeregu nawet Adele. To pierwszy przypadek, żeby utwór tej ostatniej doczekał się dorównującego (albo i lepszego) wykonania. Świetna produkcja i najwyższej próby repertuar. Ale przede wszystkim, a w zasadzie wyłącznie, głos.

ARETHA FRANKLIN, „ARETHA FRANKLIN SINGS THE GREAT DIVA CLASSICS”, SONY

Z klamrą

RÓD COLTRANE’ÓW ma w genach poszukiwanie nowych terytoriów. Steven Ellison, znany jako Flying Lotus, realizuje muzyczny syndrom XXI w.: gatunkowy crossover, tworząc zaskakująco nową jakość. To nieprzerwany strumień muzyki, łączącej echa rodzinnych tradycji free jazzu i orientalnych fascynacji, progresywnego rapu (Lamar, Snoop) i elektroniki. Współpraca z Herbiem Hancockiem, jednym z najbardziej poszukujących muzyków wszystkich czasów, zamyka ten projekt przepiękną klamrą.

FLYING LOTUS, „YOU’RE DEAD”, SONIC

Zazdrość Nicka

Scott Walker to w pokoleniu lat 60. absolutny unikat. Zaczynał od rasowej muzyki pop, którą jednak już wtedy wyróżniała ambitna melodyka i rozpychanie wąskiego kanonu. Po latach, podobnie jak Dusty Springfield czy Donovan, jest ultrastylową ikoną gatunku. Poszedł jednak dalej – pokazując mroczne, niemal psychodeliczne oblicze. Dlatego po niedawnej serii albumów nowa płyta, nagrana z zespołem uprawiającym minimalistyczny drone rock, nie powinna tak naprawdę dziwić, będąc naturalnym kolejnym krokiem. Paradoksalnie Walker nie zatracił nic ze swojej melodyki, tylko znalazł dla niej nowe dźwiękowe tło. Podobnie jak na przykład to znalezione przez Damona Albarna dla Bobby’ego Womacka w „The Bravest Man in the Universe”, tyle że znacznie bardziej radykalne. I od razu dodajmy, że w przeciwieństwie do chociażby „Lulu” Metalliki i Lou Reeda wychodzące daleko poza efektowny pomysł. W pięciu długich utworach, traktujących baryton Scotta jak klasyczny instrument, nie bawi się bynajmniej wyłącznie brzmieniem,przynosząc bardzo współczesne i zaangażowane teksty. Najpiękniejszy moment albumu to autorska wersja „Lullaby” podarowanej kilkanaście lat temu przez Walkera Ute Lemper. Scott Walker tworzy własny muzyczny świat – bardzo odważny i jednoczesnie bardzo elegancki. Nawet Nick Cave ma czego zazdrościć.

SCOTT WALKER, SUNN O))), „SOUSED”, SONIC

Paszcza Rosji

Kola żyje w niewielkim mieście na północy Rosji. Spiera się o ziemię i dom z burmistrzem, który chce przejąć nieruchomość. Ale ta rozgrywka tylko pozornie jest sporem prawnym. Reżyser Andriej Zwiagincew pokazuje lokalne układy władz, wojska, policji, Kościoła. W oparach wódki, wśród powszechnego braku szacunku dla kodeksów, w systemie przeżartym korupcją jednostka skazana jest na porażkę. Zwiagincew, jeden z najciekawszych rosyjskich reżyserów, nazywany spadkobiercą Andrieja Tarkowskiego, nie po raz pierwszy rejestruje realia współczesnej Rosji. W „Elenie” pokazał miasto, w którym zderzają się dwa światy, gdzie kultura walczy z barbarzyństwem. Teraz ustawił swoją kamerę na prowincji. Przeciw nagrodzonemu w Cannes za scenariusz „Lewiatanowi” wystąpił minister kultury Rosji. Potępił film za zawartą w nim wizję kraju lejącej się strumieniami wódki, odwołał się do ustawy zakazującej przeklinania na ekranie. – Zdaję sobie sprawę, że wielu widzów chce oglądać filmy, które pokrzepiają serca i niosą nadzieję – mówił mi reżyser. – Tyle że one jeszcze nigdy niczego w społeczeństwie nie zmieniły. Czasem potrzebujemy uczciwego spojrzenia w lustro, potrząśnięcia. I staram się to robić. „Lewiatan” nie jest jednak prostym obrazem postsowieckiej mentalności i czarnuchy. Opowiadając o batalii bohatera, Zwiagincew odwołuje się do religijnych metafor, odważnie buduje symbole, nawiązuje do filozofii politycznej. Tworzy złożony, wielowarstwowy film, który – mimo obecności wulgaryzmów i pozbawionego lukru obrazu degrengolady – pozostaje wyrafinowany intelektualnie.

„LEWIATAN”, REŻ. ANDRIEJ ZWIAGINCEW, AGAINST GRAVITY

Wojna i dzieci

EKRANIZACJA PRZETŁUMACZONEJ NA 30 JĘZYKÓW powieści Agoty Kristof. 1944 r., Węgry. Dwaj bliźniacy trafiają na wieś, do babki. Ale w pogrążonej w wojnie Europie nie ma bezpiecznych miejsc. Tradycyjnie zrealizowany „Duży zeszyt” Jánosa Szasza to opowieść o próbie przetrwania koszmaru i uodpornienia się na ból – zarówno fizyczny, jak i psychiczny. A także o tym, jak wielką nadzieję w środku piekła może nieść choćby minimalny przejaw ciepła. „DUŻY ZESZYT”, REŻ. JÁNOS SZASZ, AURORA FILMS

Góry i pies

W LATACH 60. BARDZO POPULARNY BYŁ WE FRANCJI SERIAL, który powstał na podstawie książki Cécile Aubry o przyjaźni chłopca i psa we francuskich Alpach. Teraz Nicolas Vanier przenosi tę opowieść na ekran. Jest w jego propozycji coś staroświeckiego – to kino bardzo realistyczne, bez efektów specjalnych, w którym reżyser w najprostszy sposób opowiada o zrozumieniu i lojalności. Nie wiem, czy uda mu się przykuć uwagę młodych widzów. Ale z pewnością próbuje z nimi rozmawiać poważnie.

„BELLA I SEBASTIAN”, REŻ. NICOLAS VANIER, MONOLITH

Top 10 Książka

1. „Gniew”

Zygmunt Miłoszewski

W.A.B.

2. „Olimpijscy herosi. Tom 5. Krew Olimpu”

Rick Riordan

GALERIA KSIĄŻKI

3. „Masa o pieniądzach polskiej mafii”

Artur Górski, Jarosław „Masa” Sokołowski

PRÓSZYŃSKI MEDIA

4. „Nieśmiertelni”

Vincent V. Severski

CZARNA OWCA

5. „Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską”

Anna Lewandowska

BURDA PUBLISHING POLSKA

6. „Księgi Jakubowe”

Olga Tokarczuk

WYDAWNICTWO LITERACKIE

7. „Zniszcz ten dziennik”

Keri Smith

K.E. LIBER

8. „Zbuntowani”

C.J. Daugherty

WYDAWNICTWO OTWARTE

9. „Za kogo ty się uważasz?”

Alice Munro

W.A.B.

10. „Perfekcyjna pani domu. Poradnik”

Małgorzata Rozenek

PASCAL

Top 10 muzyka

1. „Jakby nie było jutra”

Happysad

MYSTIC PRODUCTION

2. „Songs of Innocence”

U2

ISLAND UK/UNIVERSAL MUSIC PL

3. „Książę aka. Slumilioner”

Peja, RPS/WHR

FONOGRAFIKA

5. „Męskie granie 2014”

Różni wykonawcy

POLSKIE RADIO/OLESIEJUK

6. „Sentymentalnie”

Kali, Gibs

GANJA MAFIA LABEL/CD-CONTACT

7. „Siesta X – Prezentuje Marcin Kydryński”

Różni wykonawcy

UNIVERSAL/UNIVERSAL MUSIC PL

8. „Marek Niedźwiecki – Muzyka ciszy”

Różni wykonawcy

POLSKIE RADIO/OLESIEJUK

9. „Partners”

Barbra Streisand

SONY MUSIC PL

10. „Równonoc – Słowiańska dusza”

Donatan

MY MUSIC/JAZZ SOUND

Top 10 Kino

1. „Bogowie”

reż. Łukasz Palkowski

NEXT FILM

2. „Furia”

reż. David Ayer

MONOLITH FILMS

3. „Pinokio”

reż. Anna Justice

KINO ŚWIAT

4. „Dracula: historia nieznana”

reż. Gary Shore

UIP

5. „Udając gliniarzy”

Luke Greenfield

IMPERIAL-CINEPIX

6. „Zaginiona dziewczyna”

reż. David Fincher

IMPERIAL-CINEPIX

7. „Służby specjalne”

Patryk Vega

VUE MOVIE DISTRIBUTION

8. „Miasto 44”

reż. Jan Komasa

KINO ŚWIAT

9. „Diabelska plansza Ouija”

reż. Stiles White

UIP

10. „Pudłaki”

reż. Anthony Stacchi, Graham Annable

UIP

Więcej możesz przeczytać w 45/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.