To miała być profesjonalna sesja, ale coś poszło nie tak... Ze zdjęć tej rodziny śmieje się cały świat

To miała być profesjonalna sesja, ale coś poszło nie tak... Ze zdjęć tej rodziny śmieje się cały świat

O pewnej amerykańskiej rodzinie zrobiło się głośno na całym świecie. Wszystko za sprawą sesji zdjęciowej, którą państwo Zaring podzielili się na Facebooku. Co w niej nadzwyczajnego? To trzeba zobaczyć na własne oczy.

Galeria:
Coś poszło nie tak... Makabryczna sesja zdjęciowa rodziny Zaringów

„Ok, to nie żart. Zapłaciliśmy fotograf, która twierdziła, że jest profesjonalistką około 250 dolarów za rodzinną sesję zdjęciową. Zobaczcie sami, co nam przysłała” – tak zaczyna się napisany przez Pam i Dave'a Zaingów post z albumem na Facebooku,który w ciągu dwóch dni został udostępniony już niemal 350 tys. razy i zebrał blisko 320 tys. reakcji. Nic dziwnego – to wręcz nieprawdopodobne, jak źle wyglądają zdjęcia, które otrzymała rodzina.

Ale wróćmy do początku... Cała historia zaczęła się wiosną 2017 roku, kiedy to Zaringowie spotkali w parku w St. Luis kobietę w średnim wieku. Był piękny, słoneczny dzień, rodzina wybrała się na spacer, a pani twierdziła, że jest profesjonalnym fotografem. Dave i Pam, którzy pobrali się zaledwie trzy lata wcześniej, uznali że to idealny moment na sesję zdjęciową z ich dwójką synów 12-letnim Cade'em i 8-letnim Connorem oraz mamą Dave'a – Sharon. Oddali się więc w ręce nieznajomej fotograf, płacąc za usługę około 250 dolarów.

Mijały miesiące, a rodzina już prawie zapomniała o tym, że miała otrzymać zdjęcia. Gdy nadzieja zaczęła już całkiem gasnąć, Zaringowie wreszcie doczekali się upragnionych fotografii. Efekt chyba jednak nie był do końca zadowalający... „Nie śmialiśmy się tak od lat” – relacjonują Amerykanie, którzy podzielili się fotografiami na Facebooku, natychmiast podbijając internet. Na zdjęciach Zaringowie prezentują się jak postaci z horrorów – na nienaturalnych twarzach odcinają się złowrogo wyglądające usta i oczy. „Psy wyglądają lepiej od ludzi” – skomentowała jedna z internautek. Nie sposób nie przyznać jej racji – zwierzęta zostały pominięte przy retuszu. Makabryczne zdjęcia stały się już na tyle popularne, że powstał nawet poradnik, jak podobnie przerobić własne fotografie.

Jak tłumaczy się autorka sławnej sesji? „Twierdzi, że światło było złe” – relacjonują Zaringowie, podkreślając że zdjęcia zostały wykonane w piękny, słoneczny dzień. Fotograf wyjaśniła „ofiarom” swojego kunsztu, że „jej profesor nie uczył retuszu”. W to akurat ławo uwierzyć, patrząc na efekt końcowy.

Źródło: