Prawdziwy mężczyzna nie kłamie

Prawdziwy mężczyzna nie kłamie

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Rozmowa z Michałem Żebrowskim, aktorem teatralnym i filmowym

„Wprost Light": Powiedział pan kiedyś, że ludzie odbierają pana jako zarozumiałego, a pan jest po prostu zadumany. Coś pana ostatnio wyrwało z zadumy?

Michał Żebrowski: Ze mną jest sprawa skomplikowana, ponieważ coś, co mnie wyrywa z zamyślenia, natychmiast je pogłębia. Zaczynam myśleć o tym, co mnie z zadumania wybiło. Ostatnio był to artykuł w gazecie, w którym przeczytałem, że podczas powstania warszawskiego udzielono 250 ślubów ludziom, którzy mając po 19-21 lat pobierali się, a nie wiedzieli, czy przeżyją kolejny dzień. I robiło mi się smutno, patrząc na te twarze, których tak brak na polskich ulicach. Z kolei niezwykle miłym odprężeniem od zadumania nad rolą był moment, kiedy reżyser filmu, który właśnie kręcę, powiedział: „Stop kamera, muszę z Michałem pograć w szachy". Po czym przez pół dnia zdjęciowego rzeczywiście grał ze mną w szachy, a cała ekipa czekała aż zakończymy rozgrywkę.

Poważny artysta może się pojawiać w plotkarskiej prasie?

Nie mam nic przeciwko temu, że piszą. Byłbym idiotą i prezentował pretensjonalną postawę, będąc gwiazdą i dąsając się na to, że prasa kolorowa czyni ze mnie temat swoich artykułów. To byłoby krzywdzące wobec artykułów ludzi, którzy w Sylwestra, przy dwudziestostopniowym mrozie idą 4 kilometry przez las po to, żeby zrobić zdjęcie Żebrowskiego pałaszującego serdelka przy ognisku. To są ludzie zasługujący na szacunek, bo utrzymują swoją rodzinę ciężką i heroiczną pracą. Dlaczego miałbym gardzić ludźmi, którzy ciężko pracują?

Powiedział pan niedawno, że codziennie pracuje nad spłodzeniem potomka. Nie jest to przesadny ekshibicjonizm?

Jest to wypowiedź prostacka i chamska, a przede wszystkim kłamliwa. Od jakiegoś czasu obserwuję wzmożone wybryki na mój temat. Nie zamierzam nawet tego komentować.

Ponoć uważa pan, w przeciwieństwie do wielu kolegów, że sztuka powinna być komercyjna i trzeba umieć ją sprzedać.

Jeżeli sztuka nie jest komercyjna, przeczy samej swej istocie. Nie po to Grecy dwa tysiące lat temu wykuli w granicie teatry, aby tam przychodziło 15 osób, tylko aby przychodziło kilkadziesiąt tysięcy. Ja się sprzeciwiam podziałowi, że to co śmierdzące, brudne i nudne to sztuka, a to, co pachnące, seksowne i ciekawe to komercja. Robimy straszną krzywdę widzom wmawiając im, że coś, co nie jest komercyjne, staje się sztuką. Natomiast sztuka komercyjna jest wyłącznie komercją. To kłamstwo.

Galeria:
Michał Żebrowski
Zdjęcia: br&trinity
Charakteryzacja: Anna Kosmol
Za pomoc w realizacji sesji dziękujemy Restauracji Chłopskie Jadło Warszawa Plac Konstytucji 1

Źródło: Wprost Light