Reklamują ateizm na autobusach

Reklamują ateizm na autobusach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. photos.com 
W tym tygodniu w Waszyngtonie ruszyła niecodzienna kampania reklamowa. Na stołecznych pociągach i autobusach zaczęły pojawiać się plakaty... reklamujące ateizm. Jedna z reklam głosi „Nie ma boga? Nie ma problemu!” i przedstawia uśmiechnięte twarze ludzi ubranych w czerwone, mikołajowe czapki. Ostateczne przesłanie plakatu to „Bądź dobry dla samego dobra”.
W ciągu najbliższych dwóch tygodni na waszyngtońskich pociągach i autobusach pojawi się 270 podobnych plakatów. Są one częścią kampanii reklamowej, finansowanej przez świeckie ugrupowania w Waszyngtonie, całej Ameryce, a także poza jej granicami. Plakaty i billboardy podobne do tych, które można zobaczyć w stolicy USA pojawią się też w Nowym Jorku, Las Vegas, San Francisco, Chicago, Los Angeles, Seattle, a także w europejskich miastach takich jak Londyn, Barcelona, Genua, czy kanadyjskich Calgary i Montreal. Roy Speckhardt, dyrektor świeckiej organizacji „American Humanist Association", powiedział: - Nie mamy zamiaru nikomu wchodzić w paradę, ale ludzie niewierzący również obchodzą święta i właśnie do tych ludzi próbujemy wyciągnąć dłoń. Tak jak wyciągamy ręce do pobożnych, tak samo chcemy przekazać, że można być dobrym bez Boga. To po to, aby ateistyczni sąsiedzi mieszkający na jednej ulicy nie byli uważani za niemoralnych.
 
Lider religijnej organizacji „Catholic League" - Mathew D. Staver - przyrównał świeckich humanistów do Hitlera i seryjnego zabójcy Jeffrey'a Dahmera. Nazwał też strasznym to, że: - Sugeruje się, że nie ma Boga podczas świąt, gdy miliony ludzi na całym świecie obchodzą urodziny Jezusa Chrystusa. To nieczułe i podłe. Jednak oprócz otwartej krytyki takiej kampanii reklamowej, dowodzona przez Stavera organizacja nie ma zamiaru szukać rozwiązań prawnych by z nią walczyć, ani podejmować żadnych innych kroków.
 
Administracja komunikacji miejskiej w Waszyngtonie oświadczyła, że na razie nie wpłynęły do niej żadne prośby ze strony organizacji religijnych chcących w tym roku umieścić własne plakaty na pociągach i autobusach. Nie jest to pierwsza tego typu kontrowersyjna sprawa, bo w zeszłym roku w Waszyngtonie miała miejsce taka sama ateistyczna akcja. Tego typu posunięcia spowodowane są rosnącą liczbą osób niewierzących w USA. W roku 2008 aż 15 procent Amerykanów nie identyfikowało się z żadną religią - od roku 1990 liczba ateistów w USA zwiększyła się o 8 procent.
 
The New York Times, KK