Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji poinformował, że do zdarzenia doszło w środę po północy; patrol z Knyszyna próbował zatrzymać jadące z naprzeciwka auto. Kierowca nie zareagował jednak na sygnały, gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać. Na łuku drogi stracił jednak panowanie nad samochodem, a ten - przebijając przydrożną barierkę - wpadł do rowu i przewrócił się na bok.
Kiedy kierowca zaczął krzyczeć na mundurowych, że został przez nich przestraszony, ci wyczuli od niego woń alkoholu. Ponieważ dobrowolnie nie chciał wysiąść, jeden z policjantów próbował go wyciągnąć. Jak powiedział Tomaszczuk, funkcjonariusz został zaatakowany, otrzymał ciosy pięścią w twarz i klatkę piersiową. W tej sytuacji kierowca został wyciągnięty siłą i skuty kajdankami. - Gdy mężczyzna nie miał już szans na działanie siłowe, zaczął wyzywać interweniujących policjantów. Groził im, że "ich załatwi" i, powołując się na wpływy, krzyczał, że "nie wiedzą, z kim mają do czynienia" - relacjonował Tomaszczuk.
Ponieważ kierowca nie chciał poddać się badaniu alkomatem, został przewieziony na badanie krwi do szpitala w Mońkach. Po drodze również awanturował się, a w szpitalu trzeba było użyć siły, by pobrać mu krew. Wynik badania nie jest jeszcze znany. Zatrzymanemu grozi nie tylko odpowiedzialność karna za jazdę po alkoholu, ale i m.in. za atak na policjanta. Na razie żadnych zarzutów mu nie postawiono.
pap, ps