"Odwołaj prezydenta, albo nie będę się z tobą kochać" - seksualny strajk w Togo

"Odwołaj prezydenta, albo nie będę się z tobą kochać" - seksualny strajk w Togo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Faure Gnassingbe (fot. Ricardo Stuckert/PR) 
Działaczki opozycji w Togo wezwały kobiety do rozpoczęcia tygodniowego strajku seksualnego, który miałby doprowadzić do ustąpienia z urzędu prezydenta tego kraju.

Isabelle Ameganvi z opozycyjnej organizacji "Let's Save Togo", która jest główną inicjatorką protestu wyjaśniła, że od 27 sierpnia wszystkie kobiety powinny twardo odmawiać seksu swym mężom i partnerom. Według niej tylko w ten sposób zmuszą mężczyzn do aktywnego udziału w akcji przeciwko prezydentowi. Działaczka dała przykład Liberii, gdzie w 2003 roku pełnym sukcesem zakończył się seksualny protest kobiet przeciwko wojnie domowej w tym kraju. - Mamy wiele środków, dzięki którym mężczyźni zrozumieją, czego chcą kobiety w Togo - podkreśliła Ameganvi.

Strajk ogłoszono podczas wiecu opozycji w stolicy kraju, Lome. Przeciwnicy prezydenta domagają się jego ustąpienia oraz przeprowadzenia reform, także wyborczych. Faure Gnassingbe przejął władzę w Togo w 2005 roku po śmierci swego ojca, który rządził tym zachodnioafrykańskim krajem 38 lat. Prezydent, który nie jest żonaty, jeszcze nie odniósł się seksualnego protestu. Inicjatywę poparło jednak, przynajmniej w deklaracjach, wiele Togijek.

W sukces protestu seksualnego szczerze wątpią panowie, także działacze opozycji. - Tydzień bez seksu to zdecydowanie za dużo - stwierdził jeden z nich. - Pani Ameganvi łatwo mówić, bo sama nie ma męża - podsumował całą inicjatywę Ekoue Blame, togijski dziennikarz.

PAP, arb