„Nie świętuję 11 listopada. Nie wywieszam polskiej flagi. Wywieszałbym nawet dwie, polską i śląską, gdyby Rzeczpospolita Polska otoczyła swoją największą mniejszość etniczną opieką i szacunkiem, gdyby nie odmawiała nam konsekwentnie tych podstawowych praw, które mają na przykład Kaszubi” – zaczął swój wpis autor „Wiecznego Grunwaldu”. Zapowiedział, że nie wyklucza zmiany swojego nastawienia, o ile zmianie ulegnie kiedyś nastawienie państwa polskiego do Ślązaków.
Dalej stwierdził, że z Marszem Niepodległości „nie chce mieć nic wspólnego” ze względu na wykluczenie z niego lewicowej myśli niepodległościowej oraz zawłaszczanie całego wydarzenia przez „neofaszystowskie grupki”, za jakie uważa ONR, Młodzież Wszechpolską i Konfederację.
Najobszerniejszy fragment swojego wpisu Twardoch poświęca jednak krytyce postawy „inteligenckich dystrybutorów klasowej pogardy”, którzy negatywnie oceniają uczestników Marszu. Jego zdaniem 11 listopada każdy ma prawo świętować w emocjonalny sposób, a krytykowanie tego wystawia jak najgorszą ocenę krytykującym. „Jeśli nie macie dla tych, którzy 11 listopada chcą manifestować swoją dumę z bycia Polakami niczego poza odrazą i pogardą, to po prostu milczcie” – zwraca się wprost do tej grupy.
Cały tekst, uzupełniony o komentarz pisarza skierowany do mediów, przeczytać możecie na jego profilu na Facebooku.
facebookCzytaj też:
NA ŻYWO: Marsz Niepodległości 2019 w Warszawie. „Miej w opiece Naród cały!”