Sadystyczny sponsor, tajemnice i „seryjne samobójstwa”. Co wyszło z takiego połączenia?

Sadystyczny sponsor, tajemnice i „seryjne samobójstwa”. Co wyszło z takiego połączenia?

Miejsce zbrodni (fotografia ilustracyjna)
Miejsce zbrodni (fotografia ilustracyjna) Źródło:Fotolia / prathaan
Kryminał powoli staje się gatunkiem, który dominuje na półkach Polaków. Nic więc dziwnego, że kolejni autorzy starają się sięgać po sprawdzone schematy, dodając zarazem coś od siebie. W efekcie wychodzi z tego przewidywalna historia albo dobra literatura. A jak jest w przypadku Izabeli Janiszewskiej?

Izabela Janiszewska dała się poznać jako dziennikarka prasowa i telewizyjna, która zajmowała się reportażami, tekstami o tematyce psychologicznej oraz wywiadami. Teraz postanowiła wykorzystać doświadczenie zawodowe i sprawdzić się w pisaniu książek. Jej „Wrzask” jest reklamowany w sieci jako „kryminalny debiut roku”, przez co od razu może przykuć uwagę fanów gatunku.

Sprawdzony duet z nutą nowości

Już sam opis „Wrzasku” może nieco ostudzić czytelnicze zapędy. Powieść to historia ekscentrycznego policjanta oraz dociekliwej i bezkompromisowej dziennikarki, którzy wspólnymi siłami starają się rozwiązać tajemnice dotyczące działalności sadystycznego sponsora oraz serii samobójstw. Brzmi znajomo? Takie duety to schemat znany w literaturze kryminalnej i przerobiony w każdy możliwy sposób. Janiszewska wykorzystała jednak swoje zainteresowanie psychologią, kreśląc postaci złożone – z bolesnymi doświadczeniami, które w określony sposób rzutują na dzisiejsze zachowania. Autorce trudno zarzucić kreowanie płytkich osobowości, przez co policjant i reporterka dodają kolorytu opisywanej historii. Sympatię wzbudza szczególnie funkcjonariusz Bruno Wilczyński, który wprawdzie jest egoistą i narcyzem, ale z drugiej strony wzbogaca opowieść nietuzinkowym, czasami wręcz bezczelnym poczuciem humoru.

„Wrzask” to powieść napisana z punktu widzenia kilku bohaterów, których wątki przeplatają się, tworząc spójny obraz. Chociaż niekiedy ich umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach wydaje się być mocno naciągana, to i tak tajemnice bohaterów odkrywane razem z autorką mogą zaskoczyć czytelników. Wprawdzie sformułowania takie jak „łzy roztrzaskujące się o blat” zapewne zrażą co wrażliwszych językowo odbiorców, to autorka i tak snuje opowieść sprawnie i w sposób łatwy w odbiorze. Czy będzie to „kryminalny debiut roku”? Przed nami jeszcze wiele miesięcy oraz zapewne kilka ciekawych premier, ale Janiszewska na pewno nie stoi na straconej pozycji.

Czytaj też:
„Wiemy co robisz w internecie, śledzimy cię”. Obok takich słów ciężko przejść obojętnie