Literacka odpowiedź na wojnę. 5 wierszy, które powinien znać każdy

Literacka odpowiedź na wojnę. 5 wierszy, które powinien znać każdy

Poezja
Poezja Źródło: Shutterstock
Poezja kojarzy się z czymś nieuchwytnym i delikatnym, ale nieraz traktowała o czasach wojny. Które wiersze zwracają dziś szczególną uwagę i dlaczego warto je znać?

Doświadczenie wojny od zawsze inspirowało poetów do twórczości. „Walka piórem”, jako alternatywa – lub kontra – dla walki zbrojnej miała pokrzepić ducha narodu, zapewnić przetrwanie kultury, lub po prostu dać upust emocjom. Wyjątkowe miejsce w polskiej twórczości wojennej zajmuje poezja. Dlaczego warto ją znać? Co może nam dziś mówić? Oto pięć wyjątkowych utworów, które warto sobie przypomnieć.

Antoni Słonimski – „Ten jest z ojczyzny mojej”

Wiersz poety Antoniego Słonimskiego często udostępniany był w internecie po wybuchu wojny na Ukrainie. Można powiedzieć, że liryk ten został na nowo odkryty, chociaż wartości, na jakie zwraca uwagę, są uniwersalne. To przede wszystkim zjednoczenie się ludzi w obliczu wojny – bez względu na narodowość i pochodzenie. W wierszu Słonimskiego możemy być Grekami, Norwegami czy Ukraińcami. I jak pisze poeta – to właśnie stanowi o naszym człowieczeństwie.

Ten, co o własnym kraju zapomina
Na wieść, jak krwią opływa naród czeski,
Bratem się czuje Jugosłowianina,
Norwegiem, kiedy cierpi lud norweski.

Z matką żydowską nad pobite syny
Schyla się, ręce załamując z żalem,
Gdy Moskal pada – czuje się Moskalem,
Z Ukraińcami płacze Ukrainy.

Ten, który wszystkim serce swe otwiera,
Francuzem jest, gdy Francja cierpi – Grekiem,
Gdy naród grecki z głodu obumiera.
Ten jest z ojczyzny mojej. Jest człowiekiem.

Czesław Miłosz – „Który skrzywdziłeś”

Wiersz polskiego klasyka nie traktuje typowo o wojnie, ale porusza temat tyrana – osoby odpowiedzialnej za ucisk i cierpienie innych. Poeta zwraca się do niego bezpośrednio i przestrzega, że jego czyny zostaną zapamiętane, ponieważ na wieki utrwali je w swojej twórczości. Nawet jeśli tyran zabije poetę, wciąż będą pojawiać się nowi ludzie słowa, którzy udokumentują zbrodnicze działania dla pamięci przyszłych pokoleń. Dlatego też dla tyrana lepszy byłby „sznur i gałąź” – samounicestwienie, wybór śmierci jako lepszej alternatywy.

Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,

Choćby przed tobą wszyscy się skłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze jeden dzień przeżyli,

Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.

Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.

Krzysztof Kamil Baczyński – „Elegia o... [chłopcu polskim]”

Pisząc o poezji wojennej trudno nie wspomnieć postaci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Poeta poległy w Powstaniu Warszawskim podczas swojego krótkiego, 23-letniego życia napisał ponad 500 liryków – wiele z nich o wojnie. Dziś wiersze Baczyńskiego omawiane są w szkołach, a „Elegia o [chłopcu polskim]” zajmuje szczególne miejsce w podręcznikach. Jest nie tylko plastyczna lirycznie, ale też stawia ważne pytanie o cierpienie osób doświadczających wojny. Baczyński pokazuje, że jest ono równie dewastujące, co amunicja przeciwnika. Świadomość, że przydarza się małemu chłopcu, „syneczkowi”, potęguje żal nad jego doświadczeniem.

Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.

Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut — zło.

Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?

Josif Brodski – „Giną ludzie”

Przy wierszu Josifa Brodskiego wydaje się, że „nie ma już nic do dodania”. Tak można podsumować utwory, które celnością puenty wydają się nie wymagać dodatkowej analizy. Autorowi w kilku zwrotkach udaje się osiągnąć to, co jest jednym z celów poezji – kształtować postawy czytelników. Pisząc o milczeniu sprawia, że nie chcemy już milczeć, gasi nasze puste rozmowy, przekreśla bezsensowne spory. Nic dziwnego, że rosyjsko-amerykański poeta został laureatem Nagrody Nobla (1987), a za swoją działalność wydalony z ZSRR i pozbawiony obywatelstwa rosyjskiego.

W chwili, kiedy przy kolacji
bronisz niedorzecznych racji
żal za głupstwem topiąc w wódzie -
giną ludzie.
W przecudownych starych miastach
strach w codzienny pejzaż wrasta
śniąc o ocalenia cudzie -
giną ludzie.

W wioskach, których wcale nie ma,
bo śmierć przez nie przeszła niema -
wierząc swej nadziei złudzie
giną ludzie.

Giną ludzie gdy głosujesz
za spokojem – i próbujesz
bunt sumienia zbić doktryną -
obcy giną.

W chwili, gdy rozrywki żądasz,
w telewizji mecz oglądasz,
lud się pławisz w słodkiej nudzie -
giną ludzie.

Oto nowa jest idea:
jeszcze ludzkość nie zginęła,
chociaż w Kainowym trudzie
giną ludzie.

Wielbiąc każde przykazanie,
zapis świętych praw w Koranie,
Ewangelii i Talmudzie
giną ludzie.

Wśród wyznawców każdej wiary
są mordercy i ofiary -
twe milczenie wskaże teraz
kogo wspierasz.

Tadeusz Różewicz – „Ocalony”

Różewicz to jeden z najbardziej znanych przedstawicieli pokolenia Kolumbów. Grupa ta obejmowała pisarzy i poetów, którzy wchodzili w dorosłość w burzliwym okresie wojny. „Ocalony” jest analizą stanu psychicznego młodego człowieka, który doświadczył rzeczywistości wojny. Odmieniła ona na zawsze jego postrzeganie siebie, zrelatywizowała oczywiste pojęcia, sprowadziła do roli bydła prowadzonego na rzeź. Osoba ta rozpaczliwie chce powrócić do normalności, szukając „nauczyciela i mistrza”, który „jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia”. Otwiera dyskusję nad tym, czy tak młody chłopak może podnieść się psychicznie ze swoich doświadczeń, nawet jeśli przetrwa wojnę.

Mam dwadzieścia cztery lata
ocalałem
prowadzony na rzeź.

To są nazwy puste i jednoznaczne:
człowiek i zwierzę
miłość i nienawiść
wróg i przyjaciel
ciemność i światło.

Człowieka tak się zabija jak zwierzę
widziałem:
furgony porąbanych ludzi
którzy nie zostaną zbawieni.

Pojęcia są tylko wyrazami:
cnota i występek
prawda i kłamstwo
piękno i brzydota
męstwo i tchórzostwo.

Jednako waży cnota i występek
widziałem:
człowieka który był jeden
występny i cnotliwy.

Szukam nauczyciela i mistrza
niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
niech oddzieli światło od ciemności.

Mam dwadzieścia cztery lata
ocalałem
prowadzony na rzeź.

Czytaj też:
Tatuaże, graffiti i brutalny design. „Kult Jednostki” wjechał na dworzec