Lato z fantazją

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Filmweb)
Elfy czy hobbity mogą być interesującym wakacyjnym towarzystwem. Wydawcy uraczyli nas nie tylko nowościami, lecz także wznowieniami klasyki fantasy.

Trylogia Władca Pierścieni

J.R.R. Tolkien
Zysk

Niby wszystko wiadomo, ale po Tolkiena sięgać warto, choćby po to, aby się przekonać, że od jego czasów niewiele w literaturze fantasy wymyślono. To, co czytaliśmy w setkach czy wręcz tysiącach książek, narodziło się w głowie wykładowcy językoznawstwa z Oksfordu. Ów świat przypominający średniowiecze, gdzie żyją nie tylko ludzie, lecz także elfy, krasnoludy i krwiożercze orki. No i uniwersalny schemat opowieści o walce dobra ze złem toczącej się w tym niezwykłym uniwersum. Wszystko to zawdzięczamy Tolkienowi. A jego opowieść o hobbicie Frodo i wspierającej go drużynie pierścienia, która ruszyła, by zmierzyć się z Sauronem, napisana jest porywająco. Mamy tu i powieść przygodową, i humoreskę, i moralitet. Odrzuciwszy entourage literatury fantastycznej, warto zwrócić uwagę, jak bardzo gotowość głównego bohatera do poświęcenia siebie przypomina ofiarę Chrystusa.

Oko Jelenia. Sowie zwierciadło

Andrzej Pilipiuk
Fabryka Słów

Pilipiuk to w polskim fantasy marka. Do tego wydaje średnio dwie książki rocznie, dzięki czemu wychował sobie wierną i liczną publiczność. Jak sądzę, fani lubią go za poczucie humoru, nieco przaśne, powiedzmy sobie szczerze, ale naprawdę dowcipu pisarzowi nie brakuje. Choć wydany niedawno, po czteroletniej przerwie, siódmy tom cyklu „Oko Jelenia” to jednak rzecz bardziej serio. Tak jak poprzednie części cyklu opowiada o podróżach w czasie. Tym razem nie jest to jednak XVI-wieczna Norwegia, lecz XIX-wieczna Polska, a konkretnie rok 1864, kiedy trwa powstanie styczniowe. Bohaterowie mają odwrócić bieg historii, co okazuje się niezwykle skomplikowane. Tej części cyklu Pilipiuka bliżej jest do powieści historycznej niż klasycznego fantasy, ale pisarz sprawnie i w bardzo interesujący sposób odtwarza realia epoki.

Szczury Wrocławia

Robert Szmidt
Insignis

Ciekawe fantasy apokaliptyczne. Akcja książki rozgrywa się w czasie słynnej epidemii czarnej ospy w 1963 r. W interpretacji pisarza w siermiężnym PRL-u ludzie zostali zaatakowani wirusem zmieniającym ich w krwiożercze zombi. Do walki z nieumarłymi, których z pozoru nie sposób pokonać, stają milicjanci i żołnierze. Powieść Roberta Szmidta to również bardzo ciekawy eksperyment literacki. Otóż autor stworzył w serwisie społecznościowym poświęcony jej profil i spośród ponad 3 tys. fanów wylosował dwustu, których nazwiska nadał powieściowym postaciom. W zapowiedziach pojawiła się już kolejna apokaliptyczna książka tego samego autora, której akcja również dzieje się we Wrocławiu. Tyle że w przyszłości. Czy pisarz sprawi, że miasto przestanie być postrzegane w literaturze tylko przez pryzmat książek Marka Krajewskiego?

Wiedźmin

Andrzej Sapkowski
SuperNova

Sapkowski znowu na listach bestsellerów. Niestety, nie z nową powieścią, tej na razie chyba nie możemy się spodziewać. Za to po latach hitem znowu stało się wznowienie jego najważniejszego dzieła, czyli sześciotomowego cyklu o wiedźminie Geralcie. Najwyraźniej dorosło kolejne pokolenie czytelników, które tę postać zna jedynie z gier komputerowych (bo chyba nie z beznadziejnego filmu) i jest ciekawe największego klasyka polskiej fantasy. Andrzej Sapkowski trylogię Tolkiena przeczytał bardzo uważnie, bo te inspiracje w kreowaniu świata są w jego cyklu wyraźne. Ale dodał do tego elementy czysto polskie, językowe i fabularne nawiązania do Sienkiewicza, aluzje najzupełniej współczesne, nietuzinkowy dowcip oraz niegłupie przesłanie. Wiedźmin, który zwalcza potwory, by bronić ludzi, w końcu przekonuje się, że to człowiek jest najgorszym potworem.

Pieśni lodu i ognia

George R.R. Martin
Zysk

To również klasyka, choć stała się nią stosunkowo niedawno. I w sposób zupełnie nieoczywisty, bo dzięki serialowi „Gra o tron” produkcji HBO, który zmienił historię telewizji. W oczekiwaniu na kolejny sezon (a niedawno zapowiedziano realizację ośmiu) tej zapierającej dech w piersiach produkcji, można sięgnąć po kolejne powieści z ośmiotomowego cyklu. Ma to tę zaletę, że adaptacja jest (na ile to możliwe) wierna literackiemu pierwowzorowi, poznamy więc dalszy bieg wydarzeń. Cóż, mnie osobiście tempo, jakie proponuje pisarz, nie odpowiada i zdecydowanie wolę „Grę o tron” oglądać, ale i powieści mają swoje zalety. Choćby taką, że dokładniej pokazują szekspirowski dramat władzy, który jest w cyklu Martina najciekawszy.

Droga do Diuny

Frank Herbert, Brian Herbert, Kevin J. Anderson
Rebis

Rodzaj postscriptum do słynnego kultowego cyklu Franka Herberta, uważanego dziś za absolutną klasykę. Książka z gatunku tych, które wymyślają spadkobiercy mistrza, by dodatkowo coś tam jeszcze zarobić. Ta jest efektem remanentu, jaki w szufladach pisarza, nieżyjącego od prawie 20 lat, przeprowadzili redaktorzy i krewni. Zapewne dla fanów „Diuny”, a imię ich legion, będzie to lektura obowiązkowa. Znajdą w tej książce niepublikowane rozdziały powieści, korespondencję autora z wydawcą, eseje, artykuły, a także, to bodaj najciekawsze, powieść napisaną przez syna Herberta – Briana – i Kevina Andersona na podstawie istniejącego konspektu. Zapewne wielki Frank Herbert napisałby ją lepiej, ale warto się zapoznać z wynikami tego eksperymentu.

Drażliwe tematy

Neil Gaiman
Mag

Zbiór opowiadań jednej z największych gwiazd literatury fantastycznej. Ale Gaimanowi nie udaje się dorównać jego własnym, kultowym „Amerykańskim bogom”. Te 24 krótkie historie napisane są od strony warsztatowej bez zarzutu, bo mamy do czynienia z prawdziwym fachowcem. Jeśli chodzi o treść, to jedne budzą u mnie większe zainteresowanie, a inne mniejsze, jako że wachlarz tematyczny jest tu bardzo szeroki. Od opowiadań z Sherlockiem Holmesem czy doktorem Who przez baśń o śpiącej królewnie po klasyczną literaturę grozy czerpiącą z najlepszej tradycji, czyli od Edgara Allana Poe. Ale mamy tu też historie niemal realistyczne, takie, o jakich możemy przeczytać w tabloidach (np. o gosposi mordującej swoich pracodawców), a nawet wiersze.

Tekst ukazał się w 33/2015 numerze tygodnika "Wprost". "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchania. oraz na  AppleStoreGooglePlay.