To po prostu GLS, ale nasycony luksusem, by udźwignąć miano nazwy Maybach. O tym, czy nasycony, czy przesycony, zdecydujcie już sami.
Kabina jest wykończona najlepszymi materiałami, ma skuteczniejsze wygłuszenie. Pozycja wewnątrz jest przyjemnie podwyższona, pasażerowie mają do dyspozycji elektrycznie sterowane rolety. Standardowe jest zawieszenie pneumatyczne Airmatic a opcjonalne w pełni aktywne zawieszenie E-Active Body Control. Po raz pierwszy do wyboru jest też specjalny program jazdy Maybach, zapewniający jeszcze większy komfort jazdy podróżującym z tyłu.
Gdy drzwi zostają otwarte, zawieszenie lekko się obniża, a z progu cicho i szybko wysuwa się podświetlany stopień progowy z anodowanego aluminium. Takich gadżetów jest całe mnóstwo, wymienić ich nie sposób w krótkim omówieniu modelu.
Sercem auta jest silnik V8 o pojemności 4 litrów, który może rozwijać 558 KM i ma moment obrotowy 730 Nm. Został opracowany specjalnie dla Maybacha. Jednostka jest miękką hybrydą, współpracuje z 48-woltową instalacją elektryczną EQ Boost.
Auto ma mnóstwo chromowanych akcentów, 22- lub 23-calowe specjalnie zaprojektowane dla niego obręcze, prążkowy wzór osłony chłodnicy i dwukolorowe lakierowanie, dostępne w ośmiu kombinacjach kolorystycznych.
Systemów wsparcia kierowcy jest całe mnóstwo, Mercedes włożył do ponad 3-tonowego auta wszystko, czym w tej chwili dysponuje. Od obsługi, przez systemy bezpieczeństwa, bo najnowszy system komunikacji MBUX, uczący się upodobań kierowcy.
Auto trafi na rynek w 2020 roku. Cena? Nie sądzimy, by nabywcy się nią przejmowali.
Czytaj też:
Mercedes-Benz czy BMW? Która niemiecka marka jest cenniejsza?