Jenna Bassam powiedziała, że samochód, którym jechała do kościoła zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy, więc wysiadła na uboczu A421 w Bedfordshire. 27-latka stwierdziła, że jej rodzina wynajęła Jaguara jako „niespodziewany prezent ślubny”.
– Padało i było bardzo zimno, więc zaczęłam panikować. Mój tata był ze mną. Powiedział: „To wszystko stanowi część przygody – opisała Jenna Bassam. Kolejne mijające minuty to był czas trudny zarówno dla panny młodej, ale także pana młodego, który czekał na miejscu. Ostatecznie kobieta przyjechała na uroczystość spóźniona 20 minut, a do kościoła przywiozła ją matka. Craig powiedział, że „spodziewał się czegoś gorszego”, więc ostatecznie „nie było tak źle”.
„To był piękny i niezapomniany dzień”
Po nabożeństwie państwo młodzi opuścili kościół. Na zewnątrz stał ich naprawiony samochód ślubny, o co zadbali funkcjonariusze policji, a także radiowóz. Funkcjonariusze eksportowali Jennę i jej męża Craiga na przyjęcie weselne w Cranfield. – To był piękny i niezapomniany dzień – komentuje podekscytowana Jenna.
Czytaj też:
Znaleźli wychudzonego, rannego psa we własnym domu. Nie mogli podjąć innej decyzji
Policjanci uratowali pannę młodą z opresji. „To był niezapomniany dzień”