Majówka tragiczna na drogach. Mniejszy ruch, a wypadków śmiertelnych było więcej

Majówka tragiczna na drogach. Mniejszy ruch, a wypadków śmiertelnych było więcej

Wypadek na DK 19
Wypadek na DK 19 Źródło: Policja
Sprawdziły się pesymistyczne przewidywania policji. Kierowcy nie zdjęli nogi z gazu, co miało fatalne skutki, jeśli chodzi o liczbę wypadków ze skutkiem śmiertelnym podczas długiego weekendu majowego.

Tegoroczna majówka – długi weekend od 30 kwietnia do 3 maja – była bezpieczniejsza tylko teoretycznie. Ponieważ hotele były zamknięte, dużo mniej osób wyjechało. Ruch był mniejszy, wypadków było wiec mniej niż przed rokiem. Ale to tylko pozory dobrych wiadomości.

Jeśli przyjrzymy się wstępnym statystykom policji dokładniej, to okazuje się, że podczas tegorocznej majówki było gorzej. W ubiegłym roku (od 30 kwietnia do 3 maja) były 252 wypadki, w których zginęło 21 osób, a 297 zostało rannych.

W tym roku wypadków było radykalnie mniej – 184. Zginęły w nich 23 osoby, a 211 zostało rannych.

O czym to świadczy?

O tym, że wypadków było mniej tylko ze względu na mniejszy ruch. Ale jeśli już do nich dochodziło, to były one cięższe – więcej ludzi ginęło, więcej było rannych.

Potwierdza to podinspektor Radosław Kobryś z policji: – W tym roku od 30 kwietnia do 3 maja człowiek ginął w co 8 wypadku drogowym, zaś w ubiegłym roku w co 12, a więc utrzymuje się ta tendencja, którą zaobserwowaliśmy z czasie epidemii. Mniejszy ruch samochodowy wzmaga liczbę wypadków ze skutkiem śmiertelnym.

Apele policji o rozsądek na nic się zdały. W tym roku policjanci od 30 kwietnia do 3 maja zatrzymali też 1110 nietrzeźwych za kółkiem.

Czytaj też:
W czasie ograniczeń jeździmy szybciej i bardziej niebezpiecznie
Czytaj też:
Szczytno. Kierowca sportowego auta wjechał w babcię z bliźniakami w wózeczku