Lewandowski znów wraca do tematu mundialu. „Było za dużo kombinacji”

Lewandowski znów wraca do tematu mundialu. „Było za dużo kombinacji”

Reprezentacja Polski przed meczem z Japonią
Reprezentacja Polski przed meczem z Japonią Źródło: Newspix.pl / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT
Robert Lewandowski w programie „Dzień Dobry TVN” wyjaśniał telewidzom przyczyny porażki Biało-czerwonych na mundialu w Rosji. Dużą rolę przykładał do kontuzji odniesionej przed turniejem przez Kamila Glika.

Kapitan w piłce nożnej udzielił kolejnego wywiadu, w którym próbował wyjaśnić kibicom przyczyny mundialowej klapy. Na kadrę po tym turnieju spadła fala krytyki – nie tylko za wyniki, ale także wyjątkowo kiepską grę – a z zespołem pożegnał się trener Adam Nawałka. Zarówno podczas pobytu w Rosji, jak i po powrocie do kraju, piłkarze unikali wywiadów i nie tłumaczyli swojej kiepskiej gry. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” zrobił to dopiero Robert Lewandowski. W „Dzień Dobry TVN” po raz kolejny przyznawał, że zawinili głównie piłkarze.

– Myślę, że wiele rzeczy nie funkcjonowało, jak powinno. Było za dużo kombinacji. Wiem, że to też nasza wina, bo to my graliśmy i powinniśmy zrobić to lepiej. Zdajemy sobie sprawę, że nie daliśmy rady i rozczarowaliśmy nie tylko siebie, ale kibiców – stwierdził. Zapewniał, że każdy z piłkarzy bardzo liczył na awans z grupy i przygotowywał się sumiennie w okresie przygotowawczym, ale plany te zweryfikował kluczowy mecz z Senegalem, w którym nic nie wychodziło. – To przede wszystkim wina kontuzji, także tej tuż przed mistrzostwami. Zaczęliśmy tracić pewność siebie, a to musiało się przełożyć na wynik – oceniał.

dodawał, że czujność piłkarzy mógł uśpić wygrany 4:0 sparing z Litwą, rozgrywany przed mistrzostwami. – Nie ma co ukrywać, że my najbardziej to przezywaliśmy. Oczywiście kibiców też to trapiło, ale to my byliśmy na boisku i zdawaliśmy sobie sprawę, że mogliśmy się lepiej zaprezentować – mówił.

Czytaj też:
Lewandowski w pierwszym wywiadzie po mundialu. „Jestem zawiedziony. Mam wielkie ambicje, a dostałem po głowie”