Przeprosiny Organka gorąco komentowane na Facebooku. „Sebek po piwku - zwierzę, wypity Organek - szacun”

Przeprosiny Organka gorąco komentowane na Facebooku. „Sebek po piwku - zwierzę, wypity Organek - szacun”

Tomasz Organek
Tomasz Organek Źródło: Facebook / @tomorganek
Tomasz Organek za pośrednictwem Facebooka przeprosił za spowodowanie kolizji drogowej. W momencie zdarzenia miał 0,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

„Drodzy, 10 czerwca spowodowałem kolizję po spożyciu alkoholu. Jestem rozczarowany sobą oraz swoją decyzją i w żaden sposób nie szukam dla niej usprawiedliwienia. Na szczęście nikomu nic się nie stało” – napisał na swoim profilu na Facebooku artysta. „Policja zakwalifikowała moją kolizję jako wykroczenie. Poniosę wszelkie konsekwencje swoich czynów. Ta sytuacja wiele mnie nauczyła. Przepraszam wszystkich, których swoją postawą zawiodłem. Naprawię to” – zapewniał Organek.

Na oświadczenie muzyka w ciągu zaledwie 4 godzin od opublikowania zareagowało prawie 9 tys. internautów. Zdecydowana większość wyraziła aprobatę dla jego odwagi cywilnej i umiejętności publicznego przyznania się do błędu. Negatywnie deklarację artysty oceniło jednak prawie tysiąc osób, które uważają, że wszelkie przypadki prowadzenia po alkoholu powinno się ostro piętnować, a pobłażanie Organkowi to najgorsze możliwe podejście.

facebook

„Nie rozumiem ludzie którzy piszą szacun...za co za to że się przyznał? Szacun to by był jakby przemyślał to wszystko ZANIM wsiada za kółko...całe szczęście nikt nie zginął...tym razem” – pisze Piotr. Jego zdanie poparło 600 internautów. „Coś wam się w głowach poprzestawiało, człowieku, ile Ty masz lat? Poziom szesnastolatka... gdybyś kogoś zabił, też mówiłbyś, że popełniłeś błąd i to naprawisz, a fani wciąż pisaliby, że to tylko drobny wypadek i szacuneczek za przyznanie się? Może czas dojrzeć, panie Organek” – zwraca uwagę Karolina, poparta przez prawie 300 osób.

„Szacunek za te słowa, trzeba mieć odwagę, by przyznać się do błędu” – pisze z kolei Jan, którego post polubiło już 700 osób. „I po co się tak podniecać? Miał 0.4 promila. W innych krajach (Austria) limit wynosi 0.5 promila. Codziennie tysiące ludzi na trzeźwo stwarza większe zagrożenie na drodze. Wie że głupio zrobił, przyznał się więc po co go linczować?” – zauważa Tomasz. „Sebek wsiada do swojego golfa po piwku i powoduje kolizję – nieodpowiedzialne zwierzę, zabrać prawko. Wypity Organek powoduje kolizję – szaaacun, stary, najważniejsze, że się przyznałeś” – krytycznie ocenia całą sprawę internautka Zanna.

Źródło: Facebook / @tomorganek