33-letnia piosenkarka powiedziała, że nie czuje się swobodnie, mówiąc o tym dramatycznym doświadczeniu. Lily Allen stwierdziła, że jej wytwórnia wyciszyła całą sprawę i nikt jej nie pomógł, kiedy zgłaszała swoje problemy.
– Kiedy mówię o pewnych sprawach, czuję się nieswojo, ponieważ są związane z wieloma ludźmi, z którymi pracuję – powiedziała artystka. Potwierdziła, że chodzi m.in. o osobę, która w przeszłości wykorzystała ją seksualnie. Allen tłumaczyła, że nigdy nie uda jej się uciec przed sprawcą, ze względu na obowiązujące długoletnie kontrakty muzyczne. – Pracując na planie filmowym lub w telewizji możesz zrezygnować z pracy z daną osobą. Możesz zmienić kraj, przenieść się z Londynu do Los Angeles. W branży muzycznej to niemożliwe – opowiadała 33-latka.
Lily Allen w wywiadzie zdradziła również, że we wcześniejszych latach swojego życia brała narkotyki i łączyła je z alkoholem. – Narkotyki były w ciągu dnia. Alkohol był dodatkiem do nich. Nagle zdałam sobie sprawę, że już nie biorę narkotyków, ale codziennie piłam butelkę wódki – podkreślała.
Czytaj też:
Prostytutki i impreza w basenie. Tak piłkarze szykują się do mundialu