Od razu służby podawały, że Mac Miller zmarł w wyniku przedawkowania narkotyków. Śledczy jednak w jego domu znaleźli jedynie niewielka ilość białego proszku. Jak pisze TMZ, anonimowe źródło w służbach podaje, że nie ma to żadnego sensu, ponieważ nie znaleziono żadnych woreczków po narkotykach, butelek, ani żadnych akcesoriów związanych z narkotykami.
Według medialnych doniesień, Miller nie był sam w domu, gdy doszło do jego śmierci. Źródła w policji przekazały, że nikt nie widział jednak Maca Millera od czwartkowego wieczoru.
Na śmierć artysty w mediach społecznościowych zareagowała jego była dziewczyna Ariana Grande. W związku z piosenkarką Miller był przez ponad 2 lata. Nagrali wspólnie wiele utworów, w tym hity takie jak: „My Favorite Part” czy „The Way”. Związek Grande i Millera zakończył się w maju. Wkrótce po tym, Ariana Grande zaczęła spotykać się z Pete'em Davidsonem. Para zaręczyła się kilka tygodni później.
Grande zamieściła na swoim Instagramie czarno białą fotografię Maca Millera. Nie dodała do niej żadnego opisu. Wyłączyła też możliwość dodawania komentarzy pod tym postem.
Mac Miller
Miller, którego prawdziwe nazwisko brzmi Malcolm McCormick, zaczął swoją muzyczną przygodę, wydając mixtape'y w rodzinnym Pittsburghu (miasto w Pensylwanii). W 2012 roku jego pierwszy album „Blue Slide Park” stał się pierwszym niezależnym debiutanckim albumem, który od ponad 16 lat trafił na szczyt listy Billboard. Miller miał 19 lat.
W zeszłym miesiącu wydał swój piąty studyjny album „Swimming”. W październiku miał wyruszyć w trasę koncertową, promującą płytę, a otwierający koncert miał się odbyć w Greek Theatre w Los Angeles.
Czytaj też:
28-latka jest dyrektorką zakładu pogrzebowego. Opowiada o swojej pracy