Atak na muzyka disco-polo na Wilanowie. „Dostawałem ciosy w plecy, krew z głowy leciała cały czas”

Atak na muzyka disco-polo na Wilanowie. „Dostawałem ciosy w plecy, krew z głowy leciała cały czas”

Zakrwawiony nóż
Zakrwawiony nóż Źródło: Fotolia / Autor: ognjeno
Damian Krysztofik znany jako NEF opowiedział w rozmowie z „Super Expressem” o tym, jak został zaatakowany nożem w jednym z mieszkań na warszawskim Wilanowie.

Damian Krysztofik, muzyk disco-polo i autor przebojów „Kochaj mnie” czy „Ona świruje”, jest znany szerszej publiczności pod pseudonimem NEF. Kilka dni temu mężczyzna został zaatakowany podczas imprezy, która odbywała się w mieszkaniu jego znajomego w warszawskiej dzielnicy Wilanów. – Znałem go trzy lata. Ogólnie był znajomym moich znajomych. Razem chodziliśmy do klubów, piliśmy drinki. Ostatnio zapraszał mnie na swoje urodziny. Nie mogę powiedzieć, że to mój dobry znajomy, bo nie pisaliśmy ze sobą przez Facebooka. Kiedy kupił nowe mieszkanie, zaprosił mnie – opowiadał muzyk w rozmowie z „Super Expressem”.

„Zaczął mnie bić nożem po kolanach, żebym nie był w stanie wstać”

Z relacji Krzysztofika wynika, że mężczyźni pili alkohol i rozmawiali, a jego znajomy przez cały czas siedział przy komputerze. – Po godzinie od spotkania, mój drink się rozlał. Delikatnie poleciał na niego. Wtedy wstał, obrócił się, wyjął z szuflady nóż i powiedział, że mnie zabije. Na początku myślałem że to żart – wyjaśnił. Kiedy muzyk zorientował się, że sytuacja jest poważna, chciał opuścić mieszkanie. – Wtedy okazało się, że w drzwiach nie ma kluczy i są zamknięte. Kiedy to zobaczyłem, dostałem cios nożem w plecy. Potem rozegrał się horror. Dostawałem ciosy w plecy, w potylicę. Jak zobaczył krew, dał mi szmatę i kazał mi ją zmywać. Krew z głowy leciała cały czas. Upadłem na podłogę zacząłem ją zmywać. On wtedy zaczął mnie bić nożem po kolanach, żebym nie był w stanie wstać – wspominał.

Damian Krzysztofik przyznał, że gdyby nie służby ratunkowe, incydent mógłby się zakończyć tragicznie. – Nadal jestem w szoku, do mnie to nie dociera. Mało brakowało żebym umarł. Pamiętam, że wszedłem do łazienki, zsunąłem się z drzwi w dół i zostałem w plamie krwi. Ocknąłem się jak do mieszkania weszli policjanci z ekipą ratunkową. Nie wiem jak tam trafili – podkreślił.

Czytaj też:
Tragedia po ślubie. Panna młoda zginęła z rodziną podczas robienia selfie