Zdjęcie dziwnego stworzenia obiegło świat. Zagadka morskiego „potwora” została rozwiązana

Zdjęcie dziwnego stworzenia obiegło świat. Zagadka morskiego „potwora” została rozwiązana

Przed kilkoma dniami media na całym świecie obiegła fotografia wykonana na plaży w Teksasie. Zdjęcie przedstawiało dziwne zwierzę wyrzucone na brzeg po przejściu huraganu Harvey. Dywagacjom na jego nie było końca. W końcu spekulacje odnośnie tego, do jakiego gatunku je zakwalifikować, przeciął specjalista - biolog z Muzeum Historii Naturalnej.

Galeria:
Morski potwór na plaży w Teksasie

W ubiegłym tygodniu Preeti Desai z National Audobon Society opublikowała na Twitterze zdjęcia prawdziwego potwora morskiego, którego na plażę w Teksasie wyrzucił huragan Harvey. Bezoki podłużny stwór uzbrojony w ostre zęby początkowo nie przypominał jej żadnego znanego gatunku, dlatego postanowiła poprosić o pomoc internautów. – Na pierwszy rzut oka wyglądało to dla mnie jak jakaś morska ryba. Moim pierwszym przypuszczeniem był minóg morski, ale po bliższym obejrzeniu otworu gębowego tego stworzenia, uznałam, że to nie to – opowiadała dziennikarzom.

– Zaczęłam to ściskać, przekręcać na drugą stronę, ale nie przychodziły mi do głowy żadne pomysły – przyznała. – To jest właśnie ten typ zadań, idealnych dla Twittera. Na tej platformie jest tak wielu badaczy i naukowców, którzy tylko czekają, by rzucić się na podobną zagadkę – mówiła w wywiadzie.

W końcu tajemnica została rozwiązana. Jak podaje „The Guardian”, zdjecia pokazano doktorowi Kennethowi Tighe'owi, biologowi z Muzeum Narodowego Historii Naturalnej. Specjalista podjął się identyfikacji, choć zastrzegł, że fotografie przedstawiają zwierzę w stanie rozkładu i nie widać dokładnie jego ogona. Zdaniem eksperta jest to jednak przedstawiciel węgorzokształtnych. Doktor Tighe uważa, że widoczne na zdjęciach stworzenie to Aplatophis chauliodus. W regionie znane jest jako „fangtooth snake-eel” albo „tusky eel” i zamieszkuje basen Zatoki Meksykańskiej. Łacińska nazwa stworzenia w wolnym tłumaczeniu oznacza „strasznego węża” i nie sposób się w tym wypadku nie zgodzić, że jest ona słuszna.

Specjalista z muzeum rozwikłał jeszcze jedną zagadkę. Wiele osób dziwiło się bowiem, że zwierzę nie ma oczu. Doktor Tighe podkreśla jednak, że nie jest to jego cechą gatunkową. Zdaniem naukowca znalezione przez Preeti Desai stworzenie przed wyrzuceniem na brzeg rozkładało się już przez pewien czas w wodzie, w związku z czym jego z natury małe oczy po prostu wypłynęły z oczodołów.

Galeria:
Zniszczenia po przejściu huraganu Harvey w USA

Źródło: The Guardian