Naukowcy: „Kosmicznych gości” spoza Układu Słonecznego będzie więcej

Naukowcy: „Kosmicznych gości” spoza Układu Słonecznego będzie więcej

Asteroida, zdj. ilustracyjne
Asteroida, zdj. ilustracyjneŹródło:Fotolia / 3000ad
W ciągu ostatnich dwóch lat astronomowie zaobserwowali dwa obiekty spoza Układu Słonecznego. Zdaniem naukowców jest to dopiero początek, a w przyszłości zobaczymy znacznie więcej takich „przybyszów”. Z roku na rok przybywać może także ich mniejszych „braci”.

Wnioski takie płyną z nowym badaniem opublikowanym w „The Astrophysical Journal Letters”. – Wszystko wskazuje na to, że jest dużo takiego materiału wokół nas. Wkrótce będziemy mieli znacznie więcej danych dzięki nowym teleskopom. Nie będziemy musieli spekulować – tłumaczy autorka badania i absolwentka Uniwersytetu Yale Malena Rice.

Badanie tych „gości” może pomóc astronomom ustalić, skąd pochodzą. Jedna z teorii mówi, że są to pozostałości po innych Układach Słonecznych, które zostały wyrzucone w przestrzeń międzygwiezdną. Według naukowców poza naszym Układem Słonecznym jest 4 tysiące egzoplanet. Większość z nich krąży wokół swoich gwiazd, więc nie mogły wyrzucić żadnych planetozymali – resztek bloków planetarnych. Według nowej teorii, obiekty te mogłyby być pozostałościami z dużych, nowo powstałych planet z orbitą odległą od swoich gwiazd. Te duże planety mogą zostawiać luki w dysku wokół swojej gwiazdy, gdzie materiały takie jak gaz i pył są wykorzystywane do tworzenia planet. Dysk taki nazywa się dyskiem protoplanetarnym. Ze względu na odległość od gwiazdy, planety te mogą wysyłać resztki w kosmos.

Naukowcy zaznaczają, że kiedy obiekty takie pojawiają się w naszym Układzie Słonecznym, daje to astronomom możliwość lepszego zrozumienia wszechświata. Są to jak „odciski palców” ze swojej części galaktyki. – Nie patrzymy na odległą gwiazdę przez teleskop – mówi Rice. – To jest realny materiał, który tworzy planety w innych Układach Słonecznych. To całkowicie niespotykany dotąd sposób badania układów pozasłonecznych z bliska i to pole wkrótce będzie eksplodowało danymi – zapowiada.

Oumuamua

Przypomnijmy, że 19 października 2017 roku znajdujący się na Hawajach teleskop Pan-STARRS 1 zarejestrował dziwny obiekt przemierzający nasz Układ Słoneczny. Mierząca blisko 400 metrów długości asteroida została nazwana Oumuamua, co w dialekcie hawajskim oznacza „posłaniec”. Naukowców od razu zdumiał jej nietypowy podłużny kształt, przypominający cygaro. Długość asteroidy dziesięciokrotnie przewyższa jej szerokość (ma wymiary 400 na 40m), co jest niespotykane dla obiektów z naszego Układu Słonecznego, które były maksymalnie trzy razy dłuższe w porównaniu do swojej szerokości. Oumuamua składa się prawdopodobnie ze skał i metalu, jest czerwonawego koloru. Zabarwienie zawdzięcza promieniowaniu kosmicznemu, na które był narażony przez miliony lat.

Od czasu dokonania niezwykłego okrycia naukowcy usiłowali zbadać, skąd dokładnie pochodzi obiekt, nazywając go początkowo kometą, później planetoidą, a następnie „obiektem międzygalaktycznym”. Ta nowa kategoria została stworzona specjalnie po to, by zakwalifikować Oumuamuę.

2I/Borisov

Pod koniec września naukowcy poinformowali, że zaobserwowali kolejny obiekt, który pochodzić może spoza Układu Słonecznego. Jako pierwszy zobaczył go astronom amator Giennadij Borisow z obserwatorium MARGO na Krymie. Rosjanin przy użyciu własnoręcznie zbudowanego teleskopu dostrzegł coś, co wyglądało jak kometa z krótkim ogonem. Wkrótce później obecność obiektu odnotowali także specjaliści z podległego NASA centrum badawczego Jet Propulsion Laboratory w Kalifornii przy użyciu systemu Scout. Amerykanie oznaczyli obiekt jako pochodzący prawdopodobnie spoza naszego systemu słonecznego.

Raz zauważona kometa stała się przedmiotem kolejnych obserwacji, prowadzonych m.in. przez Davide'a Farnocchię z Centrum Badania Bliskich Ziemi Obiektów (CNEOS) związanego z NASA oraz podobną jednostkę podległą Europejskiej Agencji Kosmicznej. Obiekt nazwano 2I/Borisov, w uznaniu zasług astronoma amatora z Rosji.

Czytaj też:
Zobacz, jak czarna dziura pożera gwiazdę wielkości Słońca. NASA pokazała nagranie

Źródło: CNN / „The Astrophysical Journal Letters”