Morawiecki, uczeń Tuska i Kaczyńskiego

Morawiecki, uczeń Tuska i Kaczyńskiego

Mateusz Morawiecki
Mateusz MorawieckiŹródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Premier po roku rządzenia coraz sprawniej porusza się w politycznych rozgrywkach i zarządzaniu kryzysowym.

Wnioskiem o wotum zaufania Mateusz Morawiecki kolejny raz sięgnął do repertuaru byłego premiera Donalda Tuska. Tusk zastosował ten manewr dwukrotnie – po pierwszym roku swoich rządów, w czasie rozpędzającego się kryzysu gospodarczego i w 2014 r., po wybuchu afery taśmowej. W obu przypadkach udało mu się wówczas przejść do politycznej ofensywy. W obu – była to jednocześnie odpowiedź na głęboki kryzys. Teraz sytuacja jest bardzo podobna.

Ostatnie tygodnie pogłębiły bowiem kryzys w obozie rządzącym, który trwa od wybuchu afery KNF. PiS miał nadzieję, że afera zacznie się wypalać, ale zatrzymania byłych szefów KNF, wypowiedzi ministra Zbigniewa Ziobry, a dziś – senatora Grzegorza Biereckiego – na temat pobitego przez gangsterów Wojciecha Kwaśniaka, zadziałały odwrotnie. Do tego doszły jeszcze kolejne akcje wobec dziennikarzy – od pojawienia się ABW w domu operatora TVN, po odebranie pen drive operatorce Oko.Press.

O ile ostatnie wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego jeszcze pogłębiło ten defensywny obraz, o tyle dzisiejszy ruch Morawieckiego był już wyraźną ucieczką do przodu. Opozycja szykowała się na sejmowy spektakl z okazji konstruktywnego wotum nieufności, nad którym debata miała się odbyć w piątek. Ale obóz rządzący wyciągnął wnioski sprzed kilkunastu miesięcy, gdy po po przegłosowaniu wotum dla rządu Beaty Szydło opozycja zdyskontowała politycznie dymisję Szydło na rzecz Morawieckiego. Teraz Morawiecki urządził więc spektakl na swoich warunkach.

W sejmowym wystąpieniu nie mówił o aferach, za to wyliczał gospodarcze sukcesy rządu i podkreślał wolę współpracy z opozycją – zgodnie z nową przedwyborczą linią łagodzenia sporów i pokazywania bardziej umiarkowanej linii PiS. Podkreślał też wagę obecności Polski w Unii Europejskiej, którą porównał do wielkiej kamienicy – to kolejny kluczowy element narracji PiS przed wyborami, mający wygasić hasła opozycji o Polexicie.

Morawiecki nakreślił oś sporu: – Mamy dzisiaj pewien zakręt (...) Co dla społeczeństwa jest tą drogą, którą wybiera? Czy ta droga wspólnotowa, gdzie jest odpowiedzialność za wszystkich, czy droga, którą wcześniej w różnych lata III Rzeczpospolitej była proponowana.

Sejmowe wystąpienie ma być pierwszym elementem przedświątecznej ofensywy szefa rządu, kolejne ma wygłosić w czasie sobotniej konwencji PiS. Wrzucenie tematów na wigilijny stół, to zresztą też zagrywka w stylu Donalda Tuska. Czerpiąc ze swego poprzednika, Morawiecki na koniec atakował go za Brexit.

Kaczyński przez wiele lat w opozycji patrzył na polityczne dania serwowane przez ekipę lidera PO z irytacją i zazdrością. PiS mówił o politycznym PR w wykonaniu Tuska i zaklinaniu rzeczywistości, a po cichu kiwał z uznaniem dla spin doktorów. Dzisiaj uczeń Tuska, namaszczony przez Kaczyńskiego, idzie śladem mistrza. A z każdym takim starciem, staje się coraz bardziej ociosany politycznie – ku wyraźnemu zadowoleniu prezesa PiS, który słuchając wystąpienia Morawieckiego, tryskał w sejmie entuzjazmem.

Źródło: Wprost